
Marta Bettin
Przedwiośnie w kuchni
Wiosna zbliża się małymi kroczkami. Widoczne są już jej pierwsze oznaki: kwitnąca leszczyna czy ożywienie wśród niektórych gatunków ptaków. W kuchni jeszcze nie czas na nowalijki, chyba że te z importu. Zdecydowanie lepiej poczekać na nasze, rodzime produkty. Przedwiośnie to czas, by do domowych posiłków wykorzystać zapasy zgromadzone jesienią: grzyby, kiszonki czy warzywa korzeniowe.
Kurczak w miodzie
Składniki: kurczak lub części (skrzydełka, podudzia), 2 cytryny, 0,5 szklanki płynnego miodu, 1 łyżeczka suszonego rozmarynu, łyżka oleju, sól, pieprz, sezam.
Wykonanie: kurczaka umyć, osuszyć, natrzeć solą, pieprzem i rozmarynem. Sparzyć cytryny. Skórkę zetrzeć, sok wycisnąć. Sok wymieszać z połową skórki i miodem. Kurczaka ułożyć w naczyniu i zalać sosem. Przykryć i wstawić do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc, kilka razy obracając mięso. Po tym czasie wyjąć kurczaka z zalewy, przełożyć na blachę i piec w 180°C lub smażyć na patelni. Co jakiś czas polewać resztą zalewy i obracać. Udekorować cytryną i sezamem.
Placki z kurczaka
Składniki: 1 podwójna pierś z kurczaka, 1 cebula lub szczypior, 0,5 czerwonej papryki, 2 łyżki majonezu, 2 łyżki mąki, 1 łyżka bułki tartej, 1 jajko, sól, świeżo zmielony pieprz.
Wykonanie: mięso umyć, osuszyć, drobno posiekać (nie mielić). Cebulę lub szczypior i paprykę drobno pokroić. Wymieszać z mięsem. Dodać majonez, jajko, sól i pieprz. Wstawić do lodówki na min. 1 godz. lub dłużej. Po tym czasie dodać mąkę i bułkę tartą. Łyżką nakładać na rozgrzany tłuszcz, formować placki. Smażyć na rumiano z obu stron.
Sałatka warstwowa z kalafiorem
Składniki: sałata lub kapusta pekińska, świeży ogórek, 3 strąki kolorowej papryki, pęczek rzodkiewki, szczypior, koper, 3–4 pomidory, 3 jajka ugotowane na twardo, zblanszowany kalafior.
Sos: majonez, łyżka musztardy, sól, pieprz, śmietana 12% do rozrzedzenia.
Wykonanie: sałatę/kapustę umyć, pokroić i ułożyć na dnie naczynia (nie solić). Ogórka, rzodkiewki, paprykę pokroić w sporą kostkę, przyprawić solą i pieprzem, ułożyć na sałacie/kapuście, posypać szczypiorem. Następnie ułożyć kalafiora, a między różyczki włożyć cząstki pomidora. Na koniec dodać pokrojone w ćwiartki jajka. Przyprawić solą i pieprzem. Składniki sosu wymieszać i polać sałatkę. Posypać koprem. Sałatki nie mieszać, najlepiej smakuje jak trochę postoi.
Kaszotto z grzybami leśnymi
Składniki: 400 g grzybów leśnych lub pieczarek, 1 cebula, 1 marchew, 2–3 ząbki czosnku, 1 łyżka oleju, 2 łyżki masła, 50 ml śmietany kremówki, sól, pieprz, majeranek, suszony tymianek, 100 g świeżego szpinaku, 250 g kaszy pęczak.
Wykonanie: kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, można dodać pół kostki rosołowej i liść laurowy. Grzyby oczyścić i pokroić w plastry, cebulę i marchew w kostkę. Na patelni podgrzać 1 łyżkę masła i olej, zeszklić cebulę. Dorzucić przeciśnięty przez praskę czosnek, grzyby i marchew. Smażyć ok. 7–10 minut. Dodać zioła, doprawić solą i pieprzem. Wlać śmietankę i dodać resztę masła. Dusić aż sos trochę zgęstnieje. Dodać szpinak i chwilę smażyć. Na koniec wymieszać z kaszą. Podawać od razu po przygotowaniu.
Bułeczki z kiszoną kapustą
Składniki: 25 dag kiszonej kapusty, 0,5 kg mąki, 0,5 kostki świeżych drożdży lub 7 g suszonych, 1 łyżka cukru, 250 ml mleka o temperaturze pokojowej, 1 cebula szalotka, 3 plastry szynki (opcjonalnie), 1 łyżka masła, sól, pieprz, majeranek.
Wykonanie: dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Szalotkę obrać, drobno posiekać. Szynkę pokroić w kostkę. Cebulę zeszklić na maśle. Dodać pokrojoną kapustę, dusić 15 minut. Dorzucić szynkę i jeszcze chwilę dusić. Doprawić solą, pieprzem i majerankiem. Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości mleka z cukrem. Do mąki dodać resztę mleka, drożdże i kapustę. Zagnieść ciasto. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Piekarnik rozgrzać do 200°C. Z ciasta formować małe bułeczki i układać ciasno, jedna obok drugiej. Piec 40–45 minut na środkowej półce piekarnika z funkcją góra-dół, do zrumienienia. Są idealne do gulaszu.
Czekoladowe ciasto z burakiem
Składniki: 35 dag ugotowanych buraków, 300 ml oleju, 5 jajek, 28 dag mąki, 3 łyżeczki proszku do pieczenia, 10 dag kakao, 20 dag cukru (lub mniej), 1 łyżka przyprawy korzennej (lub sam cynamon, wedle uznania), szczypta soli, bułka tarta i masło do formy.
Wykonanie: piekarnik rozgrzać do 180°C, przygotować formę. Buraki pokroić na kawałki i zmiksować z olejem. Nie przerywając miksowania dodawać stopniowo jajka. Miksować do połączenia składników. Mąkę przesiać z kakao i proszkiem do pieczenia. Dodać cukier, sól i przyprawę korzenną. Do masy buraczanej dodawać stopniowo suche składniki, miksując na niskich obrotach. Ciasto przelać do formy i piec z funkcją góra-dół przez ok. 60–75 minut, do tzw.: suchego patyczka. Ciasto przestudzić w formie.
„Sernik” jogurtowy
Składniki: 800 g jogurtu greckiego, 5 średnich jajek, 4 łyżki mąki ziemniaczanej, ¾ szklanki cukru, 60 g rozpuszczonego masła.
Spód: 8–12 herbatników, 40 g masła (można też zrobić bez spodu). Wszystkie składniki o temperaturze pokojowej.
Wykonanie: piekarnik rozgrzać do 150°C. Ciastka pokruszyć i połączyć z masłem, wyłożyć dno blachy. Białka oddzielić od żółtek, umieścić w szklanej misce. Połączyć jogurty, żółtka, mąkę i rozpuszczone masło. Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodając po trochu cukier. Ubijać 3 minuty. Pianę dodawać partiami do masy jogurtowej, delikatnie mieszając szpatułką. Piec w kąpieli wodnej przez 70 minut. Po tym czasie, ciasto zostawić jeszcze w piekarniku przez 20 minut. Studzić w piekarniku z delikatnie uchylonymi drzwiczkami, przez ok. 20 minut. Wyjąć, wystudzić, polać polewą czekoladową i posypać prażonymi migdałami lub orzechami.
Przepisy wybrała i fot.: Milena Gawrońska, KPODR
Opracowano na podstawie:
– praktykulinarny.com,
– lawendowy-dom.com.pl,
– kuchnia-marty.pl,
– aniagotuje.pl,
– „Piękno i pasje”, 2014.
Piramida żywienia i aktywności fizycznej
Piramida żywienia i aktywności fizycznej, cóż to takiego? To nic innego jak graficzne przedstawienie zalecanego przez specjalistów sposobu odżywiania i zdrowego stylu życia. Dzięki ilustracjom łatwiej możemy zapamiętać i wcielić w życie jej zasady. Piramida jest skierowana do osób zdrowych.
W Polsce piramidę żywieniową opracowują eksperci z Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej. Ostatnia aktualizacja miała miejsce w 2016 roku.
Źródło: Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej, IŹŹ, 2019, (oprac. pod kier. prof. M. Jarosza)
Jak ją interpretować? Czytamy od dołu, kierując się ku górze. Zasada jest taka, im wyższe piętro piramidy, tym mniejsza ilość i częstość spożywanych produktów z danej grupy żywności.
Podstawą piramidy żywieniowej jest aktywność fizyczna, którą powinniśmy uprawiać przez co najmniej 45–60 minut dziennie. „Ruch to zdrowie” czy „w zdrowym ciele, zdrowy duch” – to fajnie brzmiące hasła. Ale czy znajdują odzwierciedlenie w naszym życiu? Niestety coraz mniej swojego czasu poświęcamy na codzienną aktywność fizyczną. Nadmiar obowiązków powoduje, że po intensywnym dniu nie mamy ochoty na dodatkowy wysiłek. Marzymy o tym, żeby odpocząć. Ale ruch zbawiennie oddziałuje na nasz organizm. Utrzymuje w kondycji układ kostny i mięśniowy, reguluje ciśnienie krwi, obniża poziom cholesterolu, dotlenia komórki, poprawia trawienie i jakość snu, zmniejsza stres. Lista pozytywów jest długa, żebyśmy tylko chcieli wcielić je w życie.
Kolejny poziom zajmują warzywa i owoce. Powinny być podstawą naszego pożywienia. Rekomenduje się 5 porcji warzyw i owoców w ciągu dnia, z czego 3 powinny stanowić jarzyny. A jak jest w rzeczywistości? Najczęściej są najmniejszą częścią posiłku albo wcale ich nie ma. Ogólnie wiadomo, jak trudno jest zachęcić dzieci do jedzenia warzyw. Gdy marudzą, szybko się zniechęcamy i odpuszczamy. Sama mam dwójkę dzieci i wiem, że nie jest to łatwe. Często wymaga to od nas (rodziców) wielu prób i sztuczek, by jarzyny stały się dla naszych pociech atrakcyjne. Dzieci przez pierwsze 3 lata życia nabierają nawyków żywieniowych i to od nas dorosłych zależy, co w tym czasie będzie często gościć na ich talerzach. Warzywa i owoce dostarczają składników odżywczych niezbędnych dla zdrowia i prawidłowego funkcjonowania organizmu. Regularne ich spożywanie obniża ryzyko chorób serca, jak również niektórych nowotworów. Są ważnym źródłem wielu składników odżywczych, m.in.: potasu, błonnika pokarmowego, kwasu foliowego, prowitaminy A i witaminy C, żelaza, magnezu. Dzięki nim zachowujemy prawidłową masę ciała, zdrową skórę, włosy i paznokcie, wzmacniamy odporność i układ sercowo-naczyniowy.
Fot. pixabay.com/pl
Produkty zbożowe zajmują trzecie miejsce w piramidzie. Są źródłem węglowodanów, czyli energii dla naszego organizmu. Najlepiej spożywać produkty z mąki pełnoziarnistej, która zawiera otręby i zarodki, przez co jest bogatsza (o ok. 30%) w składniki mineralne w porównaniu z białą mąką. Produkty zbożowe są dobrym źródłem błonnika pokarmowego, witamin z grupy B, magnezu, potasu, selenu i cynku. Wybierajmy produkty pełnoziarniste i bez zbędnych dodatków.
Czwarte miejsce zajmuje mleko i jego przetwory jako źródło wapnia w naszej diecie. Wapń jest składnikiem budulcowym kości i tkanek. Na jego wchłanianie korzystnie wpływa witamina D, A, C, magnez i fosfor, dlatego warto zadbać o nie w swojej diecie. Z produktów zwierzęcych dobrym źródłem wapnia są: mleko owcze, ser ementaler, parmezan, żółtko jaja kurzego, mleko krowie, a z roślinnych: mak niebieski, sezam niełuskany, nasiona fasoli, liście pietruszki, jarmuż, nasiona soi.
Mięso, ryby, nasiona roślin strączkowych oraz jaja zostały zakwalifikowane jako produkty stanowiące źródło białka w naszej diecie. Zalecana ilość białka u dorosłych to 1 g na 1 kg masy ciała. Wartość ta jest uzależniona od wieku, płci, aktywności fizycznej. Rekomendowane jest spożywanie 2 szklanek mleka dziennie, ale można je zastąpić kefirem, maślanką, twarożkiem lub żółtym serem. Produkty przetworzone zawierają mniej laktozy niż świeże mleko, co będzie korzystniejsze dla osób z alergią na ten składnik. Produkty białkowe dostarczają budulec dla naszych mięśni i tkanek, zwiększają sytość posiłku, przez co pomagają utrzymać prawidłową masę ciała. Eksperci zalecają ograniczenie spożywania mięsa na rzecz ryb, roślin strączkowych i jaj. Białko zwierzęce i roślinne różni się pod względem aminokwasowym, dlatego nie jest obojętne, jakie białko spożywamy. W diecie dzieci i młodzieży, kobiet w ciąży i karmiących ważniejszy jest udział białka zwierzęcego ze względu na jego rolę w budowie nowych tkanek i wzrostu organizmu. U osób dorosłych większy udział w diecie powinno mieć białko roślinne. Z produktów zwierzęcych dobrym źródłem białka (mg/100 g produktu) są: parmezan, żółtko jaj, ser ementaler, mleko owcze, krowie, a z roślinnych to przede wszystkim nasiona roślin strączkowych i orzechy.
Na samym szczycie piramidy znalazły się tłuszcze. Znajdziemy je zarówno w produktach pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego. Tłuszcze zwierzęce, mimo wielu korzystnych właściwości, są źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych, które w nadmiarze przyczyniają się do rozwoju miażdżycy, zatorów, zwiększenia poziomu „złego” cholesterolu. Tłuszcze roślinne są doskonałym źródłem NNKT (niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych), witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K). Tłuszcze o wysokiej jakości odżywczej wspierają funkcjonowanie układu nerwowego, krwionośnego i odpornościowego. Oleje bogate w NNKT powinno się spożywać „na zimno”, by zachować ich wszystkie prozdrowotne właściwości. Za najzdrowsze uważa się oleje: lniany, rzepakowy, konopny, z czarnuszki, oliwę. Najbardziej szkodliwymi dla naszego zdrowia są izomery trans kwasów tłuszczowych (IT) powstające w wyniku chemicznego utwardzania tłuszczów roślinnych (np. margaryna w kostce). Można je znaleźć w słodyczach, gotowych daniach, żywności typu fast food, chipsach, krakersach, pączkach. Im produkt bardziej chrupiący tym zawiera więcej IT. Izomery trans powstają podczas wielokrotnego podgrzewania tłuszczów do wysokiej temperatury. Zwiększają ryzyko rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego i miażdżycy oraz insulinooporności. Ich stosowanie ma uzasadnienie w procesach technologicznych. Produkty, które je zawierają charakteryzują się stałą konsystencją, dłuższym terminem przydatności do spożycia oraz wyższą temperaturą spalania.
Poza głównymi piętrami piramidy jest jeszcze wyodrębniona boczna ściana, na której są przedstawione pozostałe zalecenia żywieniowe. Eksperci zachęcają w niej do picia czystej wody (min. 2 l/dobę), unikania alkoholu, soli oraz słodyczy (cukru).
Na podsumowanie dekalog zdrowego stylu życia:
- Jedz regularnie 5 posiłków, pij dużo wody, dbaj o higienę jamy ustnej.
- Spożywaj różnorodne warzywa i owoce jak najczęściej i w jak największej ilości.
- Zamień białe pieczywo na pełnoziarniste.
- Pij minimum 2 szklanki mleka dziennie, możesz je zastąpić jogurtem naturalnym, kefirem i częściowo serem.
- Jedz chude mięso, ryby, jaja, nasiona roślin strączkowych oraz wybieraj tłuszcze roślinne zamiast zwierzęcych.
- Zrezygnuj ze słodkich napojów oraz słodyczy, zastąp je świeżymi lub suszonymi owocami i orzechami.
- Ogranicz sól, unikaj słonych przekąsek i produktów typu fast food.
- Bądź aktywny fizycznie co najmniej godzinę dziennie, ogranicz korzystanie z telewizji, komputera, telefonu do 2 godzin dziennie.
- Zadbaj o jakość snu, mózg potrzebuje odpoczynku.
- Sprawdzaj regularnie masę ciała.
„Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz” – mówi polskie przysłowie. Jeśli od najmłodszych lat będziemy dbać o zbilansowaną dietę i zdrowy styl życia naszych dzieci i nas samych, to będziemy mogli długo się cieszyć dobrą kondycją.
Milena Gawrońska, KPODR
Opracowano na podstawie:
– ncez.pzh.gov.pl,
– nfz.gov.pl,
– pfpz.pl,
– centrumrespo.pl,
– medonet.pl,
– H. Kunachowicz, I. Nadolna, K. Iwanow, B. Przygoda, „Wartość odżywcza wybranych produktów spożywczych i typowych potraw” PZWL, 2001
Pietruszka i jej właściwości
Pietruszka jest warzywem znanym już przez starożytnych Greków i Rzymian, którzy znajdowali ją dziko rosnącą na wapiennych skałach. Warzywo to uważali za roślinę, która przywraca i wzmacnia siły witalne oraz poprawia refleks i koncentrację. Egipcjanie wykorzystywali ją również przy problemach związanych z układem moczowym. Później uprawę opanowali Gallowie, Germanie, Iberowie i Słowianie. Dopiero w średniowieczu zainteresowano się nią gastronomicznie i zaczęto powszechnie stosować w kuchni. W latach dwudziestych franciszkanin, ojciec Czesław Andrzej Klimuszko, docenił jej właściwości i zachęcał do jej codziennego spożywania na surowo, ponieważ roślina ta posiadała szerokie spektrum zastosowania w medycynie ludowej.
Fot. pixabay.com/pl
To warzywo z zieloną nacią i kremowym korzeniem zaliczane jest do gatunku roślin dwuletnich z rodziny selerowatych. Rośnie ona dziko w całej Europie, Ameryce, Afryce, Australii, Japonii oraz Nowej Zelandii. W domowych ogrodach jest chętnie wysiewaną rośliną, która posiada liczne odmiany uprawne, różniące się zastosowaniem lub wczesnością zbioru (odmiany korzeniowe i liściowe). W pierwszym roku pietruszka tworzy część użytkową (korzeń i liście), natomiast w drugim roku uprawy zakwita i wydaje nasiona. Łodyga z kwiatostanem (o wysokości od 50 do 90 cm) wyrasta ze środka rozety, a wytworzone nasiona zużywają zawarte w korzeniu substancje zapasowe.
Jej uprawa nie jest skomplikowana, ponieważ ma niewielkie wymagania glebowe. Wymaga podłoża lekkiego, piaszczysto-gliniastego, dobrze spulchnionego i wolnego od występowania kamieni. Rosnąc w zalecanym typie gleby jej korzeń rozwija się swobodnie i rośnie prosto w dół. Gleby cięższe, bądź bardziej wilgotne, powodują rozwidlanie się i tworzenie bocznych korzeni, dlatego przy występowaniu tego typu gleby warto zastosować redliny, które ograniczą rozwidlanie się korzenia oraz zapewnią jego lepszy wzrost. Jako roślina klimatu umiarkowanego jest uprawiana na obszarze Polski. Siewki i dorosłe rośliny dobrze znoszą przymrozki – nawet do -9°C. Najlepsze pH gleby dla uprawy pietruszki wynosi między 6,5 a 7,5; dlatego warto użyć kwasomierza glebowego w celu sprawdzenia kwasowości – i w razie potrzeby zakwasić, bądź odkwasić glebę.
Siew pietruszki należy przeprowadzać na przełomie marca i kwietnia bezpośrednio do gleby, bądź wykorzystać rozsadę. Nasiona należy wysiewać na głębokość 2 cm w rozstawie międzyrzędzi 30 cm. Charakterystycznym zabiegiem dla tego warzywa jest jej przerywanie, podczas którego usuwane są gorsze rośliny. Na 3 godziny przed zabiegiem należy podlać pietruszkę wodą, aby nie urwać samej naci. Taki zabieg można zastosować kilkakrotnie do uzyskania pożądanych odległości w rzędzie. Zabiegi odchwaszczania należy przeprowadzać ostrożnie, ponieważ pietruszka jest bardzo wrażliwa na chwasty (zwłaszcza gdy jest niewielkich rozmiarów). W okresach suszy należy pamiętać o regularnym podlewaniu. Zbyt duża ilość wody wpływa niekorzystnie na jakość korzeni, powodując ich rozwidlanie się – dlatego warto pamiętać o umiarze i racjonalnym nawadnianiu. Przykładowymi odmianami pietruszki naciowej są: Moss Curled, Astra, Festiwal i Karnaval, a dla pietruszki korzeniowej: Cukrowa, Lenka, Berlińska, Omega, Eagle, Fakir i Vistula. W okresie zimowym można ją przechowywać w kopcach lub w piwnicach w pojemnikach z piaskiem.
Pietruszka jest warzywem, której wszystkie części posiadają potencjał leczniczy. Olejki eteryczne są pozyskiwane z liści i korzeni, a ich skład jest prawie identyczny. Można ją spożywać przez cały rok. Jest bogata w potas, żelazo, magnez, mangan, sód, wapń, fosfor, cynk, witaminę C (której najwięcej występuje w liściach), A oraz witaminy z grupy B (B1, B2, B3, B6 i B9). Warzywo to zawiera błonnik pokarmowy, który reguluje pracę jelit. Jest niskokaloryczna, ponieważ zawiera tylko 36 kcal w 100 g, dlatego można ją wykorzystywać w dietach redukcyjnych. Powinna być stale obecna w diecie każdego człowieka, ponieważ zawarte w liściach i korzeniu olejki eteryczne wspierają prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego poprzez zapobieganie tworzeniu się gazów w przewodzie pokarmowym oraz stabilizują poziom flory bakteryjnej. Badania naukowe udowodniły, że zawarta w natce pietruszki apigenina unicestwia komórki nowotworowe raka piersi. Dodatkowo chroni organizm przed nowotworem płuc, blokując dostęp substancjom kancerogennym. Kobiety, które nie mogą przyjmować hormonów, a cierpią na zaburzenia cyklu oraz mają bolesne miesiączki powinny włączyć pietruszkę do diety, ponieważ wykazuje ona właściwości rozkurczające. Dlatego w medycynie ludowej nasze babcie stosowały napary pietruszkowe na zaburzenia menstruacyjne. Pomaga również wywołać okres, gdy ten się spóźnia. Należy jednak pamiętać o umiarze w stosowaniu jej przez kobiety w ciąży, gdyż większe ilości pietruszki mogą spowodować skurcze macicy. Kwas foliowy, który zawarty jest w tej roślinie pomaga przekształcać niebezpieczne homocysteiny (których wysoki poziom może powodować zawał serca albo udar mózgu) w cząsteczki niegroźne dla organizmu. Osoby chore na cukrzycę i miażdżycę, które stanowią grupę szczególnie narażoną na choroby układu krążeniowego oraz nerwowego, powinny umieścić pietruszkę w swojej diecie. Wysoka zawartość witaminy C chroni organizm przed przeziębieniami oraz zapobiega powstawaniu chorób zwyrodnieniowych stawów. Suszone liście pietruszki zalecane są przy szkorbucie i anemii. Substancje zawarte w korzeniu mają właściwości przeciwutleniające i przeciwzapalne. Picie soku pietruszkowego znacznie przyspiesza detoksykację organizmu. Wywar z korzeni stosowany jest na nadciśnienie i zapalenie pęcherza moczowego. Jej liści używa się jako środka łagodzącego użądlenia pszczół i komarów. Sok z naci łagodzi gorączkę i wysypki skórne, rozjaśnia skórę wpływając pozytywnie na jej wygląd. Charakterystyczny posmak tego warzywa powoduje odświeżenie oddechu.
To warzywo z kremowym korzeniem i zieloną nacią jest rośliną, która zapewnia wiele korzyści zdrowotnych dla naszego organizmu. Związki roślinne oraz składniki odżywcze, które zawiera wzmacniają odporność, zmniejszają stany zapalne i wspomagają pracę wątroby, przyczyniając się do zwiększenia ilości glutationu i innych enzymów detoksykujących.
W dzisiejszych czasach warzywo to jest wykorzystywane we wszystkich kuchniach świata, gdyż łatwo łączy się z różnymi produktami. Pietruszka spożywana jest w różnych formach, zestawach oraz kombinacjach, jako składnik surówek, dodatek do potraw głównych, do zup, jako składnik soku i inne. Znana jest jako doskonała przyprawa w kuchni polskiej. Warto ją jeść gotowaną, jak i na surowo. Można ją piec, smażyć, prużyć i gotować na parze, jak i w wodzie lub w zupie z mięsem. Jej nać można dodawać do ziemniaków, sosów, pesto, koktajli i masła ziołowego.
Często zdarza się, że pietruszka mylona jest z pasternakiem. W celu odróżnienia tych warzyw należy zwrócić uwagę na kilka cech charakterystycznych. Pasternak jest słodszy i posiada bardziej wyrazisty smak od pietruszki, który nie znika podczas gotowania. Jest koloru jasnożółtego lub białego, a jego korzeń jest grubszy. Pasternak pachnie lekko selerem, podczas gdy pietruszka pachnie bardziej zielem. Liście pasternaka są pierzaste i są pokryte od spodu włoskami, natomiast pietruszka posiada gładkie liście. Miejsce, z którego wyrastają liście pietruszki posiada zgrubienie, natomiast pasternak znany jest z charakterystycznego wgłębienia. Pasternak w odróżnieniu do pietruszki posiada większe korzenie i daje większe plony. Pomimo tego, że oba warzywa można stosować w codziennej diecie, to pasternak jest bardzo rzadko spożywany na surowo.
Pietruszka, którą jemy powinna pochodzić ze sprawdzonych źródeł, najlepiej od lokalnych producentów warzyw. Jeżeli posiadamy własny ogródek, warto ją zasiać i cieszyć się jej naturalnymi walorami smakowymi. Samodzielnie wyhodowane warzywo będzie produktem wysokiej jakości, który wzmocni nasz organizm.
Zupa krem z pietruszki i gruszki
Składniki: 2 dojrzałe zielone gruszki, 500 g korzenia pietruszki, 100 ml śmietanki 30% lub kokosowej, 1 łyżka masła, 1 litr bulionu warzywnego, sól i pieprz.
Dodatki: grzanki ziołowe, groszek ptysiowy, kawałki szynki parmeńskiej podsmażonej do chrupkości, starty parmezan.
Wykonanie: pietruszkę i gruszkę obrać ze skórki i pokroić w kostkę. W dużym garnku roztopić masło. Na maśle zeszklić pokrojoną gruszkę i pietruszkę. Do garnka dolać 1 litr gorącego rosołu i gotować przez 10–15 minut. Wlać śmietankę. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Dokładnie zblendować do powstania aksamitnego kremu. Podawać z dodatkiem grzanek, groszku ptysiowego lub wiórkami chrupiącej szynki parmeńskiej.
Magdalena Kulus, KPODR
Przepis pochodzi ze strony: https://prostepesto.pl/zupa-krem-z-gruszki-i-korzenia-pietruszki/
Kujawskie obrzędy z przełomu zimy i wiosny
Obrzędy ludowe, zwyczaje świąteczne to część naszego dziedzictwa kulturowego, tego niematerialnego. Dziedzictwem takim może być również przekaz ustny, wiedza i umiejętności, specyficzny język czy gwara. Dla danej społeczności dziedzictwo niematerialne, przekazywane z pokolenia na pokolenie, jest źródłem poczucia tożsamości i ciągłości.
Biorąc pod uwagę różnego rodzaju przejawy tradycji i zwyczajów, na przestrzeni roku jest kilka takich szczególnych momentów, gdzie dużo się dzieje. Są to z pewnością święta (Boże Narodzenie, Wielkanoc i inne), przesilenie letnie i zimowe, okres zbioru plonów i dożynek, jak również karnawał, jego zakończenie, pożegnanie zimy i nadejście wiosny. I na tym czasie chciałabym się skupić w aspekcie obrzędowości kujawskiej. Okres ten, zwany zapustami lub ostatkami, angażował dawniej całą społeczność wiejską do uczestnictwa w różnych obrzędach, które przebiegały w trzech zasadniczych fazach: obchód maszkar z kozą, wywożenie żeńcowych oraz podkoziołek. Współcześnie niektóre z tych zwyczajów cieszą się rosnącą popularnością, są świadomie reaktywowane i wzbogacane o nowe elementy. Należy do nich niewątpliwie chodzenie z kozą lub, jak niektórzy to określali, za kozą czy maszkary. Pisaliśmy o tym na łamach „Wsi” kilka lat temu. Pozwolę sobie jednak odświeżyć ten temat, gdyż to właśnie koza oraz jeszcze inny, charakterystyczny dla świąt wielkanocnych zwyczaj – przywoływki – zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, nadzorowaną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego we współpracy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa. Widnieją na niej różnego rodzaju zwyczaje, obrzędy, umiejętności związane z rzemiosłem tradycyjnym z terenu całego kraju. Do tej pory na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego zarejestrowano blisko 50 elementów. Warto tam zajrzeć. Lista funkcjonuje od 2014 roku. Została ratyfikowana przez Konwencję UNESCO. Ma ona charakter wyłącznie informacyjny. Do wpisu na nią mogą zgłaszać się wszystkie środowiska związane z przejawami usankcjonowanej tradycją działalności człowieka, w tym rzemieślnicy czy artyści. Chodzenie z kozą, które zostało wpisane w 2020 roku oraz przywoływki to kujawskie akcenty na rzeczonej Liście.
Wracam pamięcią do dzieciństwa. Zaśnieżone pola, mróz, w oddali jakieś dziwne odgłosy, coś jakby muzyka, bicie bębna, strzelanie z bata, dzwonki, gwizdy – cóż to? Na mnie i brata pada blady strach, a jednocześnie czujemy niepohamowaną ciekawość. Biegniemy więc do okna: „Mamo, KOZA idzie!…”. I to był znak – sygnał do wielkiego poruszenia w domu. Każdy był podekscytowany. Odwiedziny kozy wiązały się bowiem z atrakcjami. Po pierwsze to niebywały „występ artystyczny”, prezentacja zabawnych scenek z Kozą w roli głównej, okraszony muzyką przy dźwiękach akordeonu, bębna, skrzypiec, tamburynów, gwizdków, nieraz gitary, możliwość podziwiania przedziwnych strojów. Koza bodła drewnianymi rogami, Diabeł straszył widłami, Bocian klekotał czerwonym dziobem, który nagle przybliżał się do naszych twarzy, rozciągnięty na specjalnym mechanizmie nożycowym. Można było też zostać umazanym sadzą, a gospodynie bały się najbardziej sieczki, którą Koza rozsypywała w izbach. Po podwórku skacze jeszcze Koń, przypominający krakowskiego Lajkonika – jeździec w stroju żołnierza strzela z bata. Widać także ubranego w połatane ubrania Żyda (Dziada), Siorę (czyli Żydówkę). Czasem tańcowali Panna Młoda i Pan Młody, Śmierć czy Kominiarz. Wszyscy zachowywali się bardzo głośno, co miało odgonić złe moce. Jednak główną bohaterką jest tutaj Koza. Bodzie ona dziewczęta, Siora usiłuje ją doić i wtedy Koza przewraca się i udaje, że jest martwą. Żyd lamentuje i próbuję ją ocucić, lecz dopiero gdy gospodyni przynosi poczęstunek, Koza podrywa się z ziemi ku ogólnej uciesze. W tej pozornej śmierci i „zmartwychwstaniu” doszukać się można symbolicznego przejścia od śmierci do życia, od zimy do wiosny. Pobrzmiewają tu również echa dawnych rytów ofiarnych, których kluczowym momentem była śmierć żywego zwierzęcia. Tak. Jednak obecność Kozy przynosiła szczęście. Zapewniała gospodarzom wysokie plony i dostatek na nadchodzący rok. Dlatego „ekipa” musiała zostać wynagrodzona drobnymi kwotami pieniędzy, świeżo upieczonymi pączkami lub innymi specjałami (chrusty, kiełbasa, wódka). Wszystkie te dobra do kosza zbierała Siora albo do worka chował Żyd. Wieczorem zaś urządzano wspólną zabawę, wykorzystując zebrane „na sianko dla kozy” dary. Orszak dopełniali Cyganie, Muzykanci, w niektórych regionach Kujaw – Niedźwiedź i Zdechlok (czyli Żywy na Umarłym). Postacie miały swoją symbolikę. U Kozy, oprócz przytwierdzonej na kiju drewnianej koziej głowy obciągniętej króliczym futerkiem nieodzowny element stroju stanowiło białe prześcieradło. Była ona upostaciowaniem sił wegetatywnych, ożywiających zwierzęta, ludzi i ziemię. Bocian, również wyposażony w białą płachtę – to zwiastun wiosny. Postacie kobiece, jak Panna Młoda, czy Siora, to w rzeczywistości byli przebrani mężczyźni, co zawsze wygląda komicznie. Chodzenie za kozą to była i jest męska rzecz. Obchód rozpoczyna się w Tłusty Czwartek, a trwa aż do wtorku.
Najmłodszy uczestnik korowodu
Debiutanci na włocławskim korowodzie – Koza Słomkowo (gm. Aleksandrów Kujawski)
Najstarsza znana grupa zapustna – Koza Szymborska spod Inowrocławia (Kujawy Zachodnie)
W moim rodzinnym mieście, we Włocławku, organizowany jest przez Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej Korowód Grup Zapustnych. Bezpośrednią inspiracją była tu obserwacja żywych zwyczajów zapustnych w terenie. W 1986 roku odbył się pierwszy przegląd grup zapustnych, jeszcze w zaciszu sal muzealnych. W kolejnych latach zmieniono formułę na korowód, aby dać upust spontaniczności zachowań przebierańców. 19 lutego odbył się XXXII Korowód Grup Zapustnych ulicami Włocławka. Zdjęcia z tego wydarzenia są ilustracją do niniejszego artykułu. W tegorocznej edycji udział wzięły autentyczne grupy zapustne z Kujaw Wschodnich: z Kaniewa, Lubania, Mikanowa i Świętosławia oraz po raz pierwszy ze Słomkowa. Specjalnym gościem korowodu była grupa zapustna z Kujaw Zachodnich – Koza Szymborska, najstarsza znana kujawska grupa zapustna.
Kolejny zwyczaj – wywożenie żeńcowych – przyjęło się obecnie w obrzędzie weselnym i jest spotykane do dziś dnia. Jednak pierwotnie wywożenie młodych mężatek, bo o to w tej zabawie chodzi, dokonywało się właśnie w zapusty. Kilka zamężnych kobiet przystrajało zielenią wóz, półwozie (czyli przód wozu – dwa koła z dyszlem), sanie lub nawet taczki i zajeżdżało przed domy młodych mężatek, każdej z osobna. Wśród śmiechów i żartów kobiety sadzały ją na wóz i obwoziły po całej wsi. Kulminacją wydarzenia było wkupienie się młodej mężatki do grona kobiet zamężnych pieniędzmi albo poczęstunkiem. Zabawa, w której brały udział same kobiety, trwała do północy. W niektórych wsiach mąż musiał wykupić żonę od kobiet. W trakcie zabawy kobiety skakały „na wysoki len”, czyli która wyżej skoczyła, tej len miał być wyższy.
Ostatki kończył tak zwany podkoziołek. To zabawa taneczna i wykupne dziewcząt przed symbolem – podkoziołkiem, która odbywała się we wtorek poprzedzający środę popielcową. Organizowano ją w karczmie albo większej izbie. Zabawa była okazją do wystąpienia wszystkich kawalerów i panien na wydaniu ociągających się z ożenkiem lub zamążpójściem. Dla młodych dziewcząt to zabawa inicjacyjna, włączająca je do kandydatek na żony. W czasie jej trwania tradycyjnie za taniec z chłopcem płaciły kapeli panienki. Od wykupnego pod symboliczną figurką („pod koziełka”) nie mogła się wymówić żadna uczestniczka zabawy. Symbol koziołka przybierał różne formy, np. koziołka w kapeluszu wyciętego z marchwi, ale i chłopca – naguska („goloka”) wystruganego z brukwi, buraka lub drewna. Mógł to wreszcie być nagusek uszyty ze szmatek. Taką figurkę, która stanowiła symbol męskiej płodności, stawiano na talerzu lub na stole, obok niego zaś talerz na wykupne, czyli datek dla podkoziołka – naguska. Młode panny przez cały rok zbierały drobne monety, by w trakcie zabawy, na znak tancerza, swojego partnera, rzucać je pod figurkę. Muzykanci grali obrzędowe melodie w chwili rzucania przez dziewczynę wykupu. Z reguły był jeden mężczyzna prowadzący taniec wykupny, który z każdą panną musiał choć jeden kawałek przetańczyć. Dziewczynom natomiast zależało na jak największej liczbie tańców. Dlatego rozmieniały pieniądze na drobne, aby można było wrzucać wykup wiele razy. Panny, które miały dużo drobnych monet, wybierały partnerów do tańca według swojego upodobania. Była to jednak transakcja wiązana. Wybrany młodzieniec był zobowiązany do sprawienia jej dyngusu w lany poniedziałek. Jeśli chłopak dotrzymał umowy, był to dla panny znak, że on także jest nią zainteresowany. Zwyczaj był więc doskonałą okazją do kojarzenia nowych małżeńskich par. Dziewczęta wyczekiwały tej zabawy z niecierpliwością. Każda panna musiała do północy przetańczyć choć jeden taniec. O północy, na zakończenie, wieszano pod sufitem śledzia na znak zbliżającego się postu i posypywano się popiołem. W dzisiejszych czasach praktykowane jest urządzanie zabaw we wtorek poprzedzający Popielec. Jak wiemy, zwane są one popularnie śledzikiem. Nie ma już jednak koziołka – naguska, ani wykupu dziewcząt.
Dobrnęliśmy więc do końca karnawału, w którym najbardziej intensywny jest ostatni tydzień. Mam nadzieję, że Państwa domostwa zostały odwiedzone przez KOZĘ lub chociaż uczestniczyliście w barwnym korowodzie. Przed nami kolejna porcja dawnych zwyczajów i obrzędów związanych z Wielkanocą, które postaram się przybliżyć w kolejnym artykule.
Tekst i fot. Anna Dykczyńska, KPODR
Opracowano na podstawie:
– Zasoby własnej pamięci
– „Folklor Kujaw”, R. Lange, B. Krzyżaniak, A. Pawlak, Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, Warszawa, 1979
– „Ziemia rodzinna to Kujawy”, W. Szkulmowska, Wojewódzki Ośrodek Kultury, Bydgoszcz, 2006
– „Kujawskie zapusty”, K. Pawłowska, B. Wąsik, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, Włocławek, 2014
Kobiety opoką polskiej wsi
Jeszcze nie tak dawno kobiety kojarzone były głównie z domem, kuchnią i opieką nad dziećmi. Miały ograniczony dostęp do edukacji i możliwości samorozwoju. Zazwyczaj niedoceniane i spychane na margines społeczny. Uważane za słabszą płeć, podczas wielu wojen, rewolucji i zawirowań dziejowych pokazywały jednak swoją siłę, determinację i wytrwałość.
W nich uwidacznia się potencjał lokalnych społeczności wiejskich, gdzie zostają liderkami. Ich przedsiębiorczość i aktywność są szczególnie ważne dla utrzymania i rozwoju wsi. Panie są nowoczesnymi strażniczkami tradycji. Dzielą się swoją pasją, wiedzą i energią, kreują trendy. Sięgają po różne role, są sołtyskami, działaczkami, prezeskami stowarzyszeń, a jednocześnie wypełniają codzienne obowiązki domowe i zawodowe. Za sprawą doskonałej organizacji pracy, niekiedy kosztem własnego czasu wolnego, podejmują te dodatkowe zadania, by zrobić coś dobrego dla mieszkańców swojej wsi. Działają z pełnym zaangażowaniem, nie boją się wyzwań i nowości, wprowadzają śmiałe zmiany. Niejednokrotnie też decydują się na podjęcie działalności pozarolniczej i stają się beneficjentkami Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Na całym świecie podkreśla się wkład kobiet w zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego oraz rozwój rolnictwa i wsi. W komunikacie Banku Światowego można znaleźć informacje, że kobiety stanowią niemal połowę rolników na świecie, a więc odgrywają bardzo dużą rolę w wyżywieniu społeczeństwa. Uprawiają rośliny i hodują zwierzęta, zapewniają żywność, wodę i opał dla swoich rodzin, opiekują się dziećmi, osobami starszymi i chorymi. Chronią również bogatą różnorodność terenów wiejskich i otwartych terenów zielonych, które wszyscy lubią odwiedzać. Praca tych kobiet wpływa zdecydowanie na osiągnięcie dobrobytu na szczeblu lokalnym i narodowym.
W Polsce 40% kobiet to mieszkanki obszarów wiejskich. Właśnie one aktywizują i scalają wieś, mają mnóstwo pomysłów na jej rozwój. To bardzo prężnie rozwijająca się grupa liderek innowacji, które już niebawem będą wyznaczać trendy i pokazywać nowe drogi podejścia do życia. Jak podaje w swoim komunikacie GUS, co piąte gospodarstwo w Polsce jest prowadzone przez kobietę, a co czwarte prowadzone przez kobietę ma ponad 100 ha. Panie zaangażowane w rolnictwo, sadownictwo i ogrodnictwo są motorami innowacji i siłą napędową zmian na polskiej wsi. Coraz chętniej angażują się w prowadzenie biznesu w sektorze rolno-spożywczym, odnoszą wiele sukcesów i wprowadzają nowatorskie rozwiązania. Połączenie ich wiedzy z empatią, pomysłowością i przedsiębiorczością sprawia, że stały się nie tylko inspiracją, ale także motywacją do działania.
Rola pań na wsi i obszarach wiejskich jest nie do przecenienia. Kobiety są cichymi bohaterkami naszych czasów. Obecnie swój wielki rozkwit przeżywają koła gospodyń wiejskich (KGW). Ich członkinie wkładają mnóstwo energii i serca w ożywienie lokalnej społeczności, starając się, by podejmowane przez nie aktywności były odzwierciedleniem aktualnych potrzeb mieszkańców. Dzięki zaangażowaniu pań organizowane są uroczyste obchody m.in. Dnia Matki, Dnia Dziecka, Dnia Babci i Dziadka, spotkania opłatkowe, zabawy andrzejkowe i karnawałowe. Realizują często różnego rodzaju akcje charytatywne oraz pozyskują środki nie tylko na rzecz swojego koła, ale i dla całej wsi. Celem ich przedsięwzięć jest integracja mieszkańców, aktywizacja kobiet i rozwój ich „małej ojczyzny”. Do realizowanych działań chętnie zapraszają reprezentantów młodego pokolenia. Dla członkiń KGW jest naturalne, że w miejscu, gdzie nie ma Domu Kultury, to one spełniają tę rolę. W organizowanych przez nie świetlicach młodzież ma okazję do kreatywnego i aktywnego spędzania czasu oraz realizacji swoich pasji.
W celu promowania i kultywowania tradycyjnych i regionalnych potraw panie z KGW wielokrotnie biorą udział w konkursach kulinarnych, gdzie prezentują własnoręcznie przygotowane specjały, wykonane według starych receptur ich babć i matek. Przygotowane przez nie ciasta i dania sprzedawane są także na festynach, jarmarkach i innych uroczystościach lokalnych. Innym obszarem działań kół jest przywracanie i pielęgnacja lokalnych obrzędów, sztuki ludowej. Członkinie KGW to bardzo często specjalistki z zakresu tworzenia tradycyjnych wyrobów rękodzielniczych, tj. różnego rodzaju koronek, hafów, wycinanek. Swoimi umiejętnościami i doświadczeniem chętnie dzielą się z najmłodszymi na rozmaitych kursach czy warsztatach artystycznych. Współczesne mieszkanki wsi to kobiety kreatywne, nowoczesne i bardzo ambitne. Gospodynie są otwarte na innowacje i chętnie uczestniczą w licznych kursach i szkoleniach. Dzięki KGW zachowują się kultury lokalnych społeczności obszarów wiejskich.
Kobiety mieszkające na wsi to dziś bardzo prężnie rozwijająca się grupa. Niezaprzeczalnie odgrywają ważną rolę w społecznościach wsi. Spełniają się perfekcyjnie w wielu dziedzinach życia – rodzinnym, zawodowym i społecznym. Warto więc zadbać o wzmocnienie pozycji pań, docenić ich wysiłek oraz zapewnić im godne warunki do życia i bezpieczeństwo.
Od ponad stu lat 8 marca kobiety obchodzą swoje święto. Życzę wszystkim kobietom, żeby odkryły swój potencjał. Każda z nas ma w sobie ogromną siłę, a tym, które już ją odkryły i działają, niech pasja i zaangażowanie dodają skrzydeł.
Katarzyna Bukowska, właścicielka gospodarstwa w Dąbrowie Chełmińskiej
KGW w Kruszynie (gm. Sicienko) podczas „Lata na Wsi”, Minikowo 2019
Stoiska KGW podczas imprezy „Barwy Lata – Dary Jesieni” 2022
Mirosława Wajnert, KPODR
Fot. D. Oparzela, M. Zwiewka
Kozi biznes
Ławy – niewielka miejscowość położona na malowniczym pojezierzu dobrzyńskim, w gminie Rypin. Pośród pól i pięknych krajobrazów znajduje się rodzinne gospodarstwo państwa Emilii i Krzysztofa Witkowskich – KOZIEŁAWY. Z wielką przyjemnością odwiedziłam państwa Witkowskich, zważywszy na to, że to moje rodzinne strony.
Właściciele w swoim gospodarstwie zajmują się hodowlą 200 kóz mlecznych i produkcją różnego rodzaju sera. Jest to główne źródło dochodu państwa Witkowskich. Praca jest ciężka, od samego rana do wieczora. Lecz mimo to podejmują trud każdego dnia, by realizować swoją pasję i sprostać oczekiwaniom klientów.
Milena Gawrońska: Jak się zaczęła Państwa przygoda z serowarstwem? Szczególnie z tak niszowego mleka?
Krzysztof Witkowski: Wszystko zaczęło się w 2011 roku. Wtedy oboje z żoną pracowaliśmy zawodowo, a produkcja mleka była dodatkowym źródłem dochodu. Mleko głównie sprzedawaliśmy do jednej z większych mleczarni w Polsce, a sery produkowaliśmy na własny użytek. Lecz pewnego dnia otrzymaliśmy informację, że mleczarnia nie przyjmie od nas mleka, bo mają nadwyżkę. I cóż było robić? Wylać szkoda, więc postanowiliśmy z żoną, że spróbujemy produkować sery na większą skalę.
M.G.: Początki były trudne?
K.W.: Oczywiście! Nie dysponowaliśmy zapleczem potrzebnym do produkcji większej ilości mleka i serów. Obawy były, ale mieliśmy pozytywne nastawienie i wierzyliśmy, że się uda.
M.G.: Czyli warto było wytrwać?
K.W.: Warto. Teraz produkcja serów i mleka to nasze główne źródło utrzymania. Robimy to, co kochamy. Mamy z tego dużo satysfakcji, mimo że to, wbrew pozorom, nie jest łatwa praca.
M.G.: Jak wygląda u Państwa podział ról w tym przedsięwzięciu?
K.W.: Żona Emilia zajmuje się całym procesem wytwórczym sera, a ja jego dystrybucją i sprzedażą.
M.G.: Wyposażenie koziarni, serowarni i dojarni to zapewne ogromny koszt. Czy korzystaliście Państwo z jakiejś krajowej czy unijnej pomocy?
K.W.: Tak, w 2017 roku skorzystaliśmy z pomocy ARiMR w ramach programu „Modernizacja gospodarstw rolnych”, dzięki któremu mogliśmy zakupić niezbędne sprzęty i urządzenia.
M.G.: Jakie sery Państwo głównie wytwarzacie?
Emilia Witkowska: Produkujemy różnego rodzaju sery, od świeżych podpuszczkowych, poprzez wędzone, Camembert, Goudę, Camblue czy Morbier. Eksperymentujemy ze smakami i dodatkami. Klienci to lubią i wracają. Od pewnego czasu również wytwarzamy sery z mleka krowiego, również od własnych krów. Mamy w ofercie też jogurty naturalne oraz z dodatkami.
M.G.: Pani Emilio, czy może Pani zdradzić, jak wygląda produkcja serów z mleka koziego?
E.W.: Mleko prosto z udoju podgrzewam do temp. 33–34oC, dodaję odpowiednie bakterie i czekam godzinę, by te dobre mogły się namnożyć i wyprzeć te niepożądane. Po tym czasie dodaję podpuszczkę, a po 40 minutach można już kroić skrzep. Tak naprawdę temperatura, gradacja ziaren czy długość odciekania serwatki jest uzależnione od tego, jaki ser chcemy finalnie uzyskać. Kolejnym etapem jest solenie, ewentualne przyprawianie oraz odwracanie co 3 godziny. Ostatnim etapem jest dojrzewanie.
M.G.: Czy któreś z serów wymagają od Pani większego nakładu pracy?
E.W.: Tak, to sery pleśniowe. Są one bardziej wymagające i wrażliwe na niekorzystne warunki produkcji i przechowywania. Potrzebują z mojej strony większej uwagi i pielęgnacji. Dlatego większość serowarów nie ma ich w ofercie.
M.G.: Panie Krzysztofie, a gdzie można znaleźć państwa produkty? I jak wygląda reklama i ich dystrybucja?
K.W.: Jako że prowadzimy sprzedaż w ramach RHD (rolniczy handel detaliczny) nasze sery można kupić w przyzagrodowym sklepiku oraz w sklepach na terenie Rypina, Brodnicy, Torunia, Warszawy, Bydgoszczy, Turku. Jeździmy również na regionalne jarmarki. Nasze sery dostarczamy do kilku restauracji na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Od jakiegoś czasu nasze produkty można nabyć na kujawsko-pomorskim e-bazarku.
M.G.: Wiem, że bierzecie Państwo udział w różnych konkursach dla producentów serów. Pani Emilio, proszę opowiedzieć o Państwa sukcesach.
E.W.: W ostatnim czasie było tych nagród i wyróżnień sporo. 10 listopada 2022 r. braliśmy udział w wojewódzkim konkursie „ArcySer” organizowanym przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, gdzie zostaliśmy wyróżnieni. Ale najbardziej jesteśmy dumni z sera RUDEGO, zrobionego z mleka krowiego, który zwyciężył w kategorii serów dojrzewających miękkich na IV Wielkim „SERwowaniu” we Wrocławiu. Było to konkurs o randze krajowej. Konkurencja była duża, ale się udało.
M.G.: To szczególna i ważna nagroda, zważywszy na to, że konkurs był rozstrzygany przez międzynarodowe jury.
E.W.: Zgadza się, jesteśmy bardzo dumni, że doceniono naszą pracę i wysiłek. Jury było zaskoczone, że w Polsce produkuje się tak wspaniałe sery i mogę się pochwalić, że opisano nas nawet we francuskiej prasie branżowej.
M.G.: Serdecznie Państwu gratuluję zwycięstwa! Życzę również powodzenia w następnych rywalizacjach oraz oczywiście w produkcji serów. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz usłyszymy o Państwa wyjątkowych wyrobach. Dziękuję za rozmowę.
Tekst i fot. Milena Gawrońska, KPODR
Jak zachować płynność finansową w czasach kryzysu?
Aby poruszyć temat płynności finansowej w przedsiębiorstwie najpierw należy zrozumieć co to jest i czy jest dla nas istotna? Otóż każdy kto prowadzi własny biznes nieustannie powinien kontrolować płynność finansową przedsiębiorstwa, ponieważ jest to podstawowy parametr oceny jakości bieżącej działalności firmy i oznacza zdolność do terminowego regulowania wymagalnych zobowiązań bieżących (krótkoterminowych).
Będąc w momencie chwilowego kryzysu i utraty płynności finansowej istotne jest szybkie działanie. Należy ustalić, co mogło doprowadzić do kryzysu, próbując określić czas, kiedy do niego doszło, a także jego główną przyczynę. Być może winę ponoszą zbyt niskie ceny za oferowane usługi, mała liczba klientów czy nieudana inwestycja. Na wszystko można jednak znaleźć sposób.
Istotne jest ustalenie, czy pojawiły się zatory płatnicze, tzn. czy klienci nie zalegają z zapłatą. W końcu bez zapłaty za wykonane usługi firma nie będzie w stanie dalej funkcjonować na rynku. Jeśli któryś z kontrahentów spóźnia się z zapłatą, to należy wysłać mu przypomnienie i wyznaczyć termin spłaty zobowiązania. Sprawę należy załatwić polubownie, a na drogę sądową zdecydować się jedynie w ostateczności, kiedy pomimo wielu próśb przelew od klienta dalej nie został wykonany. W przypadku dużej liczby niezapłaconych faktur i przedłużających się terminów płatności warto skorzystać z pomocy, np. firmy windykacyjnej. O odpowiednim określeniu terminu spłaty warto też pamiętać w przypadku podpisywania umowy z nowymi klientami. Im krótszy termin do spłaty, tym szybciej poprawi się sytuacja finansowa firmy. Warto również we współpracy z kontrahentami zawierać umowy uwzględniające wpłacanie zaliczek lub zadatku, a nawet kary umowne za opóźnienia w płatnościach.
Skrupulatne pilnowanie wydatków jest nie mniej istotnym elementem w czasach kryzysu. Należy dokładnie analizować i planować wydatki w przedsiębiorstwie. Warto je uporządkować nadając im odpowiednie priorytety i najpierw zapłacić za to, co jest w danym momencie najważniejsze, z krótkim terminem płatności. W ten sposób można odłożyć w czasie wydatki, które nie są pilne, z długim okresem płatności.
W momencie kiedy powyższe czynności nie przynoszą pożądanych rezultatów, kolejnym krokiem może być pozyskanie środków z banku w formie kredytu czy skorzystanie z usługi faktoringu, dzięki której otrzymujemy środki za wystawione faktury przychodowe bez zbędnej zwłoki.
Pomocne może być też skorzystanie z konsolidacji kredytów, czyli możliwości zapłaty jednej raty zamiast kilku oraz wydłużenia czasu spłaty. Niższa wysokość miesięcznej opłaty za kredyt w stosunku do sumy rat dotychczas posiadanych zobowiązań to najbardziej oczywista zaleta, jaką posiada kredyt konsolidacyjny. Dzięki niemu przedsiębiorcy, którzy mają problemy ze spłatą będą mieli do spłacenia jedną, niższą ratę. W ten sposób unikną opóźnień w regulowaniu zadłużeń, które mogły wynikać między innymi z wysokości miesięcznych zobowiązań.
Przedstawionych zostało kilka form wsparcia płynności finansowej w przedsiębiorstwie. Nie trzeba oczywiście korzystać ze wszystkich, tylko odpowiednio do sytuacji, w jakiej znajduje się przedsiębiorstwo, dopasować proponowane rozwiązania.
Marta Bettin, KPODR
Fot. M. Rząsa, https://pixabay.com/pl/
Opracowano na podstawie:
– https://eanaliza.pl/plynnosc-finansowa
– https://analizy-prognozy.pl/analiza-prognoza-finansowa/analiza/wskaznikowa/plynnosci-finansowej/
– https://www.bankier.pl/smart/kredyt-konsolidacyjny-co-to-jest-rodzaje-i-warunki#lead
Jak to dawniej bywało – tradycje bożonarodzeniowe na Kujawach
W Polsce Wigilia Bożego Narodzenia to jeden z najpiękniejszych i magicznych dni w roku. Jest radosnym oczekiwaniem na narodziny Jezusa Chrystusa. To święto rodzinne, które w przeszłości, jak i obecnie budzi w nas pozytywne uczucia i emocje. Tego dnia wszyscy stają się jakby bardziej mili, serdeczni i pomocni dla innych ludzi. Wszystkim udziela się świąteczny nastrój i podekscytowanie. Polskie tradycje bożonarodzeniowe należą do jednych z najpiękniejszych na świecie.
Na ziemi kujawskiej czas poprzedzający okres bożonarodzeniowy, czyli adwent, przebiegał w zadumie. Sprzyjał on odnowieniu duchowemu oraz domowym i gospodarskim porządkom, by nadchodzący rok był łaskawy. Od dawien, dawna Wigilia była dniem rozpoczynającym rok słoneczny, wegetacyjny i tradycyjny ludowy rok obrzędowy. Była i jest dniem wyjątkowo celebrowanym. Wszystko miało swoją symbolikę. Duże znaczenie miał dzień, w którym przypadała Wigilia. Najlepiej gdy była to niedziela, wówczas zwiastowała słoneczny i pogodny rok, środa – to rok robaczywy, czwartek – to urodzaj w pszenicy, a piątek zapowiadał rok smutny i mglisty.
W Wigilię obowiązkowo trzeba było wcześnie wstać, bo „kto w Wigilię rano wstaje, ten przez rok cały nie będzie ospały”. Każdy miał swoje obowiązki. Gospodarz zabezpieczał paszę i posłanie dla zwierząt, dziewczęta czyniły ostatnie porządki, gospodyni uwijała się w kuchni, a młodzieńcy przygotowywali drwa na ogień. Wszystko po to, by móc w spokoju świętować. Tego dnia obowiązkowy był post. W domu unosił się zapach świątecznych potraw i czuć było podekscytowanie. Należało również pamiętać o istotach z zaświatów, dlatego wstrzymywano się od hałaśliwych prac, by ich nie obrazić. Przygotowywano dla nich potrawy, które niegdyś noszone były na groby podczas styp: groch, miód, orzechy, mak, suszone owoce – składniki i dzisiejszych potraw. Pod ławą wykonywano gesty, mające wygonić siedzącą tam duszyczkę. Obecnie symbolem tego zwyczaju jest puste nakrycie przy stole.
Podłaźniczka – dawniejsza choinka
Do południa należało przystroić mieszkanie. Dawniej na Kujawach przy suficie wieszano podłaźniczkę, wykonaną ze świeżych gałązek sosnowych, na znak „mitycznego drzewka życia”, która w magiczny sposób miała zapewnić długie życie i zaprzeczać martwocie zimy. Przystrajano ją orzechami, piernikami, owocami i ozdobami z papieru i słomy. W kątach izb ustawiano snopy z niewymłóconych zbóż, by zapewniły dostatek i mleczność krów. Słoma na podłodze niwelowała złe moce czarownic oraz symbolizowała stajenkę betlejemską. Tradycją było nakrycie stołu białym obrusem i umieszczanie pod nim siana lub słomy. Sygnałem do rozpoczęcia wieczerzy była pierwsza gwiazda na niebie, której ochoczo wypatrywały dzieci. Po tym następowało dzielenie się opłatkiem, na znak ostatniej wieczerzy. Gospodarz rozdawał kawałki opłatka i wszyscy ze wzruszeniem życzyli sobie pomyślności i prosili o wybaczenie. Moment pojednania był i jest jednym z najważniejszych elementów wieczerzy wigilijnej. Opłatek również dawano zwierzętom.
Nie bez znaczenia była ilość potraw na stole wigilijnym. Najlepiej gdy była ich nieparzysta liczba: 5, 7, 9 lub 12. Dziewiątka to liczba chórów anielskich, które śpiewały Jezusowi, a dwunastka symbolizowała apostołów. Starano się próbować wszystkich, bo „kto ilu potraw wigilijnych nie zje, tyle go radości w roku następnym ominie”. Potrawy na stole również miały znaczenie symboliczne. Mak traktowany był jako łącznik z zaświatami, jedzony w Wigilię miał przynosić szczęście i chronić od zła. Orzechy to znak siły i zdrowia. Jabłko było symbolem witalności, a miód „tamtego świata”. Tradycyjnie na Kujawach spożywano: kapustę z grochem, kluski z makiem, zupę z suszonych owoców, szablok (fasolę), śledzie z cebulą, rosopitę (zupę śledziową).
Kapusta z grochem – jedno z tradycyjnych dań wigilijnych
Stół wigilijny z lat 20. XX wieku
Cały wieczór wigilijny zwiastował, jaki będzie następny rok. Tego dnia nie można było się kłócić, bo to źle wróżyło. Gospodyni w trakcie wieczerzy nie mogła wstawać od stołu, by kury się dobrze niosły w przyszłym sezonie. Domownicy wyciągali spod obrusa źdźbła słomy na wróżbę długiego lub krótkiego życia. Ludziom towarzyszyły baśniowe wierzenia związane z Wigilią. Wierzono, że w tym czasie rozkwitają drzewa w sadzie, pszczoły budzą się z zimowego snu, zwierzęta mówią ludzkim głosem,a woda w strumykach zmienia się w wino.
Pierwszego dnia świąt gospodyni zanosiła krowom kolorowy opłatek i resztki wieczerzy wigilijnej, by w kolejnym roku dobrze mleko dawały. Natomiast drugiego dnia świąt gospodarz przepasywał się powrósłem ze słomy, którym później obwiązywał drzewa owocowe, by dobrze rodziły i żeby choroby się ich nie imały. Również tego dna w kościele obsypywano wiernych z ambony grochem i zbożem na pamiątkę ukamieniowania św. Szczepana.
Wigilia to niesamowity i wyjątkowy czas, który łączy wszystkich ludzi, daje szansę na pojednanie. Tego dnia nikt nie powinien być sam.
„Niech nas zdobi mierność stała, w pokarmie i napoju, nie hołdujmy chuciom ciała, żyjmy w zgodzie i pokoju. Naśladować tego mamy, którego przyjścia czekamy, ta jest powinność nasza jak Apostoł ogłasza”.
Przykład nakrycia współczesnego stołu wigilijnego
Spokojnych i Wesołych Świąt!
Milena Gawrońska, KPODR
Fot. Muzeum Etnograficzne we Włocławku, https://zebrra.tv/wp-content/uploads/2016/12/2016.12.23_mwr_choinka.jpg, R. Kożuszek, M. Rząsa
Opracowano na podstawie:
– informacji z Muzeum Etnograficznego we Włocławku,
– https://polona.pl/.
Grudniowa inspiracja
Adwent, czyli radosny czas oczekiwania, przygotowuje nas do najpiękniejszych Świąt – Bożego Narodzenia. Jest okazją do przebudzenia duchowego oraz zmiany menu z mięsnego na jarski. W daniach powinny dominować ryby, warzywa, kasze, owoce.
W tym artykule przedstawiam kilka przepisów zarówno na czas adwentu, jak i na święta Bożego Narodzenia. Wesołych Świąt!
Rybna zapiekanka
Składniki: 0,5 kg ziemniaków, ok. 1 kg filetów/kostek rybnych, 2 duże cebule, 2 duże winne jabłka, 50 g masła, 0,5 kg pieczarek, ser żółty, majeranek, sól, pieprz, mąka pszenna, olej.
Wykonanie: ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie. Utłuc z masłem na puree. Filety/kostkę przyprawić solą i pieprzem, obtoczać w mące i usmażyć na oleju. Pieczarki pokroić w plasterki, podsmażyć na patelni, przyprawić. Cebulę drobno pokroić. Jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę zeszklić na oleju, dodać jabłka, przyprawić solą, pieprzem i majerankiem. Dusić 10 minut.
Na dno naczynia żaroodpornego układamy partiami ziemniaki, pieczarki, rybę, cebulę z jabłkami, ser, do wykorzystania składników, starając się zakończyć cebulą z jabłkiem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C przez 40 minut.
Śledzie po kujawsku
Składniki: 0,5 kg matiasów, szklanka mleka, 30 dag winnych jabłek, 2 łyżki oleju, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, ½ małej cebuli, łyżka suszonego majeranku, mielona ostra papryka, sól, pieprz, cukier, natka pietruszki, ½ łyżeczki skórki z cytryny, 4 łyżki soku z cytryny, 1 łyżeczka octu winnego (opcjonalnie).
Wykonanie: śledzie wymoczyć najpierw w wodzie, a następnie w mleku. Posypać śledzie pieprzem, ostawić na 0,5 godz. w chłodne miejsce. Jabłka obrać, pokroić w plasterki lub kostkę, skropić sokiem z cytryny. Cebulę podsmażyć, dodać jabłka, chwilę smażyć. Dodać majeranek, skórkę z cytryny, sól, pieprz, cukier, dusić kilka minut pod przykryciem. Doprawić sos koncentratem, ewentualnie dodać trochę wody. Wystudzić. Do zimnego sosu dodać natkę pietruszki. Filety pokroić na kawałki, w naczyniu układać warstwowo sos, śledzie, sos, do wyczerpania składników. Schłodzić 24 godziny.
Rolada szpinakowa
Składniki: 2 paczki szpinaku mrożonego rozdrobnionego, 4 jajka, sól, pieprz, 1 łyżka masła, 2 serki śmietankowe, ostry chrzan, 2 opakowania łososia wędzonego w plastrach lub innej ryby.
Wykonanie: Szpinak trochę rozmrozić, wrzucić na patelnię z masłem. Odparować wodę. Doprawić solą i pieprzem. Wystudzić. Dodać żółtka, zmiksować. Ubić pianę z białek i delikatnie połączyć ze szpinakiem. Masę wylać na blachę wyłożoną pergaminem, wyrównać. Piec 15 minut w temperaturze 180°C, uważać by nie nabrało brązowego koloru. Serki wymieszać z chrzanem. Na ostudzonym placku rozsmarować serki, wyłożyć rybę, zwinąć w rulon i schłodzić 24 godz. w lodówce.
Pierniczki puszyste, jak alpejskie
Składniki: 1 kg mąki pszennej, 8 żółtek, 3 białka, 1,5 szkl. drobnego cukru, 3 łyżki kakao, 200 ml gęstej kwaśnej śmietany 18% o temp. pokojowej, 3 łyżeczki sody oczyszczonej, 4 łyżeczki przyprawy do piernika bez cukru, 250 g masła, 400 ml miodu.
Wykonanie: kakao wymieszać z mąką w dużej misce. Miód zagotować z przyprawami, odstawić. Dodać masło, poczekać aż się rozpuści, wystudzić. W śmietanie rozpuścić sodę – śmietana zwiększy objętość. Białka ubić na sztywną pianę. Dodawać cukier łyżka po łyżce, cały czas ubijać do uzyskania gęstej, błyszczącej piany. Dodać żółtka i zmiksować. Ubitą masę jajeczną wlewać do mąki i delikatnie mieszać. Dodać miód i ponownie wymieszać. Na koniec dodać śmietanę z sodą, wymieszać. Ciasto będzie rzadkie, odstawić je do lodówki na 24 godziny.
W dniu pieczenia ciasto lekko podsypać mąką i rozwałkować na grubość 4–5 mm, wykrawać kształty. Piec w temperaturze 180°C przez 7–12 minut, obserwować. Wyjąć i studzić na kratce. Dowolnie ozdobić.
Kolorowe ślimaczki
Składniki: 1,5 szklanki mąki pszennej+2 łyżki, 0,5 szklanki cukru pudru, 120 g zimnego masła, 2 jajka, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 2 łyżki kakao.
Wykonanie: na stolnicy wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem. Dodać masło, posiekać nożem. Następnie dodać jajka i zagnieść ciasto. Gotowe ciasto podzielić na dwie części. Do jednej części dodać 2 łyżki kakao, a do drugiej 2 łyżki mąki pszennej. Każdą część ciasta ponownie zagnieść, aby się połączyło z dodanymi składnikami. Następnie rozwałkować mniej więcej na wielkość kartki bloku A4. Na rozwałkowane jasne ciasto położyć rozwałkowane ciemne ciasto i zwinąć wzdłuż dłuższego boku w roladę. Schłodzić w lodówce. Roladkę pokroić na plastry o grubości 1 cm.
Ślimaczki ułożyć w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175°C i piec ok. 15 minut na funkcji góra dół, aż jasne ciasto się przyrumieni.
Elegancki sernik z musem czekoladowym
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Spód:160 g ciastek czekoladowych (Oreo, Neo), 30 g roztopionego masła. Masa serowa: 0,5 kg tłustego twarogu zmielonego 2–3 krotnie, 250 ml śmietany 36%, 3 duże jaja, ¾ szkl. drobnego cukru, 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii, 3 łyżki mąki pszennej. Mus czekoladowy: 400 ml schłodzonej śmietany 36%, 200 g gorzkiej czekolady, posiekanej.
Wykonanie: piekarnik rozgrzać do 150°C. Na dno wstawić naczynie z gorącą wodą (kąpiel wodna). Ciastka i masło zmiksować w malakserze do uzyskania konsystencji mokrego piasku. Dno tortownicy o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wsypać ciastka, wyrównać i schłodzić w lodówce.
W naczyniu umieścić wszystkie składniki masy serowej. Zmiksować tylko do połączenia składników, by zbyt mocno jej nie napowietrzyć. Masę wylać na spód ciasteczkowy i piec przez 45 minut w kąpieli wodnej. Sernik powinien być ścięty na środku, w razie potrzeby wydłużyć czas pieczenia. Wyjąć i wystudzić/schłodzić.
Mus czekoladowy: 150 ml śmietany podgrzać w garnku, prawie do wrzenia, wyłączyć gaz i wrzucić posiekaną czekoladę. Odstawić na 2 minuty, dokładnie wymieszać, przestudzić (sos powinien być nadal płynny). Resztę śmietany ubić na sztywno. W trzech turach dodawać sos, delikatnie mieszając rózgą, tylko do połączenia. Mus wylać na schłodzony sernik, wyrównać, schłodzić przez 12 godzin. Dowolnie udekorować.
Tekst i fot. Milena Gawrońska, KPODR
Opracowano na podstawie:
– mojewypieki.com,
– przepisy własne.
„Własny biznes Twoją szansą!” Nabór 9
Polskie Towarzystwo Ekonomiczne – Oddział w Bydgoszczy rozpoczyna realizację projektu „Własny biznes Twoją szansą!”
GRUPA DOCELOWA PROJEKTU
Projekt „Własny biznes Twoją szansą!” realizowany będzie w okresie 01.12.2021-31.12.2023 na obszarze województwa kujawsko-pomorskiego.
Projekt skierowany jest wyłącznie do 88 osób biernych zawodowo i bezrobotnych niezarejestrowanych w urzędzie pracy w wieku 18-29 lat z województwa kujawsko-pomorskiego (osoby fizyczne, które zamieszkują lub uczą się na obszarze województwa kujawsko-pomorskiego w rozumieniu Kodeksu Cywilnego), w tym:
- 37 osób biernych zawodowo, w tym 15 osób nieuczestniczących w kształceniu lub szkoleniu (zgodnie z definicją młodzieży NEET),
- 51 osób bezrobotnych niezarejestrowanych w powiatowym urzędzie pracy,
- 5 osób z niepełnosprawnościami,
- 52 kobiety,
- 18 osób (11 kobiet, 7 mężczyzn) zamieszkujących (w rozumieniu przepisów Kodeksu Cywilnego) miasta średnie lub miasta tracące funkcje społeczno-gospodarcze, tj. Brodnica, Chełmno, Grudziądz, Inowrocław, Nakło nad Notecią, Rypin, Świecie, Włocławek.
MOŻLIWOŚCI WSPARCIA W PROJEKCIE:
- szkolenie „ABC przedsiębiorczości”
- szkolenie indywidualne w zakresie biznesplanu
- wsparcie finansowe, w tym:
- stawka jednostkowa na samozatrudnienie 23 050,00 zł
- wsparcie pomostowe przez 6 pierwszych miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej w kwocie nie większej niż równowartość minimalnego wynagrodzenia za pracę (obowiązującej w 8/2021 r.) – średnio w projekcie 2 120,00 zł na miesiąc na osobę
HARMONOGRAM PROJEKTU
Projekt realizowany jest w okresie 01.12.2021-31.12.2023
Informacja o naborze:
- numer naboru: 9
- obszar: całe województwo kujawsko-pomorskie (osoby mieszkające w rozumieniu Kodeksu Cywilnego lub uczące się na terenie województwa kujawsko-pomorskiego)
- kiedy: 01.12.2022-14.12.2022
- liczba miejsc: 25
UWAGA: najpóźniej w dniu rozpoczęcia naboru pojawi się link do generatora na stronie: https://pte.bydgoszcz.pl/projekty/wlasny-biznes-twoja-szansa/rekrutacja-ogloszenia-o-naborze/, w którym należy uzupełnić formularz rekrutacyjny, a następnie po jego przesłaniu przez generator wydrukować, zaparafować, podpisać i dołączyć załączniki (jeśli dotyczy) oraz złożyć w sposób dopuszczalny regulaminem, tj.
- osobiście w Biurze Projektu
- pocztą/kurierem na adres Biura Projektu
- elektronicznie (w formie skanu z parafkami i podpisami za pośrednictwem maila lub z wykorzystaniem podpisu elektronicznego weryfikowanego za pomocą kwalifikowalnego certyfikatu bądź z wykorzystaniem podpisu elektronicznego za pomocą profilu zaufanego),
- telefonicznie pod numerem telefonu 52 322 90 61 – wyłącznie dla osób niepełnosprawnych z ograniczeniami mobilnościowymi (na etapie rozmowy telefonicznej osoba, od której w ten sposób pozyskiwane będą dane celem zgłoszenia zostanie zapoznana z klauzulą informacyjną RODO). W przypadku zakwalifikowania do projektu kandydat/ka w terminie do dnia odbycia pierwszej formy wsparcia będzie zobowiązany dostarczyć wersję papierową bądź skan zautoryzowanego podpisem dokumentu. Ewentualnie dopuszcza się możliwość spotkania pracownika Biura Projektu z kandydatem/ką w wyznaczonym przez niego miejscu.
Osobiście dokumenty można składać w:
- Biurze Projektu: Bydgoszcz, ul. Długa 34 [w okresie prowadzenia rekrutacji, tj. każdorazowo od dnia ogłoszenia naboru do dnia zakończenia okresu przyjmowania formularzy rekrutacyjnych biuro projektu będzie czynne codziennie w godzinach 12.00-14.00, przy czym po uprzednim umówieniu się telefonicznym możliwe jest spotkanie z pracownikiem biura projektu w innych godzinach niż wskazane (uwaga z zastrzeżeniem ograniczenia funkcjonowania biura projektu jedynie do kontaktu telefonicznego i mailowego w przypadku stanu epidemii)].
Więcej informacji na stronie:
https://pte.bydgoszcz.pl/projekty/wlasny-biznes-twoja-szansa/o-projekcie/
oraz na Facebook:
https://www.facebook.com/W%C5%82asny-biznes-Projekt-realizowany-przez-PTE-Bydgoszcz-102680445739667