Wiejskie sioło
Zaprojektuj własny kawałek raju
Obecnie społeczeństwo stało się uzależnione od nowych technologii. Większość czasu spędzamy niestety przed monitorami komputerów, ekranami telefonów i telewizorów. Przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, pozbawieni kontaktu z naturą. Pojawiło się nawet określenie „Indoor Generation” – czyli pokolenie za drzwiami, zamknięte, wewnętrzne. Efekt ten został spotęgowany przez pandemię, pracę i naukę zdalną, wszelkie zakazy przemieszczania się. W tej sytuacji zajęcia w ogrodzie dla wielu stanowią doskonałą odskocznię od długiego przebywania w pomieszczeniach. Ogród to bowiem świetny sposób na rekreację, odstresowanie się, kontakt z naturą.
Branża ogrodnicza, choć powoli, rozwija się. Jest ona silnie sprzężona z branżą budowlaną, która jestw rozkwicie. Na rynku usług znajdziemy coraz więcej fachowców, którzy zaprojektują nam ogród marzeń przy nowym domu, jak również zadbają o ten, który już mamy. Może jednak warto pokusić się o samodzielny projekt własnego ogrodu?
Cieniolubne funkie
Od czego należałoby zacząć? Powinniśmy mieć w głowie jakiś zarys tego, czego oczekujemy, w jakim stylu ma być nasz ogród – czy podobają się nam formy klasyczne, gdzie króluje symetria i wyraźne założenia architektoniczne, czy raczej skłaniamy się ku stylowi nieformalnemu, naturalistycznemu? Ten drugi jest ostatnio bardziej popularny. Niech nas jednak nie zwiedzie ta swobodna forma, ogród nieformalny również wymaga pielęgnacji, tyle że efekty zabiegów nie rzucają się tak bardzo w oczy. Ostatnio istnieje trend powrotu do natury. Sielskie, wiejskie ogródki, bogate gatunkowo łąki kwietne są często stawiane ponad nowoczesne formy. Modne stało się stosowanie rodzimych gatunków roślin, które często oprócz funkcji dekoracyjnych pełnią także funkcje użytkowe (np. zioła do wykorzystania w kuchni, rośliny miododajne, kwiaty jadalne, owocujące krzewy będące stołówką dla ptaków w okresie zimy). Renesans przeżywają także warzywniki. Wszystko to związane jest również z ogólnym przebudzeniem w kierunku zachowań proekologicznych, ochroną bioróżnorodności.
Rabata kwietna-efekt drabinki
Pomyślmy więc o swoich oczekiwaniach i potrzebach w stosunku do naszego ogrodu, aby jego funkcjonalność była odpowiednia. Na przykład, gdy mamy małe dzieci warto będzie mieć w ogrodzie przestrzeń do zabawy, możemy na przykład zaplanować trawnik do gier na świeżym powietrzu, naturalny plac zabaw lub namiot z żerdzi obrośnięty fasolą, który w pewnych okolicznościach może okazać się indiańskim wigwamem. Ważnym aspektem będzie tu bezpieczeństwo dla najmłodszych, nie sadźmy więc roślin kłujących i o trujących owocach w zasięgu dzieci. A może wolimy zaprojektować salon na świeżym powietrzu? Jego formalny styl odpowiedni jest dla niewielkich ogródków. Najlepszym rozwiązaniem jest wydzielenie w ogrodzie kilku stref, z których każda będzie miała inną funkcję. Oczywiście wszystko zależy również od powierzchni, jaką dysponujemy. Trzeba powiedzieć, że nawet mając do dyspozycji małą powierzchnię można zdziałać wiele, wszystko zależy od naszej inwencji twórczej. Przykładowo – wszak wykorzystując odpowiednie donice i korytka można urządzić ogród ozdobny lub warzywnik nawet na balkonie. Pamiętajmy, że jeśli na początku dobrze rozplanujemy główne elementy ogrodu, unikniemy w przyszłości kosztownych błędów. Jeżeli sami będziemy dbać o ogród, a nie mamy zbyt wiele czasu, dobrze oprzeć jego kompozycję o ozdobne krzewy.
Elementy małej architektury ogrodowej-kaskada wodna i oczko
Gdy już wiemy, jakie są nasze oczekiwania dobrze będzie narysować szkic. Zanim przystąpimy do tego zadania powinniśmy dokładnie zmierzyć powierzchnię ogrodu. Do tego celu przyda się taśma miernicza. Jeśli powierzchnia jest nieregularnych kształtów należy podzielić ją na sektory. Zachowajmy skalę, nanosząc kontury naszej kwatery do wykorzystania. Do rysowania planu najlepiej użyć papieru w kratkę. Kolejny krok – nanieśmy na plan te rzeczy, które zastaliśmy i które chcemy pozostawić w celu ich wykorzystania. Ukształtowanie terenu jest tutaj także niezmiernie istotne. Na przykład – nachylenie terenu i jego nierówności dają możliwość założenia tarasów, murków oporowych, rabat na różnych poziomach, spadku wody, ogrodu skalnego, otwarcia widoku na inną jego część. Potem uzupełnijmy plan o kolejne elementy podstawowe, jakie chcemy mieć w ogrodzie. Jeśli podobają nam się elementy małej architektury ogrodowej, to również zaplanujmy, jakie i gdzie będą się znajdowały. Wprowadzając nowe rośliny, np. drzewa, musimy przewidzieć, iż z czasem rozrosną się one i trzeba im wygospodarować odpowiednią powierzchnię. Co do krzewów i bylin właściwy efekt nasadzeń będzie można podziwiać dopiero od trzeciego roku po ich posadzeniu. Dlatego nie sadźmy ich zbyt gęsto. Wolne przestrzenie będzie można uzupełnić w kolejnych latach jednorocznymi roślinami kwitnącymi. Zaznaczmy również dom, granice działki, miejsca na rabaty, zagony, trawnik, basen, patio (utwardzone, umeblowane miejsce służące jako jadalnia, kuchnia, miejsce do spotkań towarzyskich, relaksu, zabawy itp.). Pamiętajmy też o pryzmie kompostowej i ewentualnie pomieszczeniu na narzędzia, najlepiej w cienistym miejscu, niedaleko od domu. Oceńmy klimat i mikroklimat miejsca, czyli wysokość opadów, kierunki wiatru, rodzaj i odczyn gleby, nasłonecznienie, zastoiska mrozowe, które miejsca są bardziej lub mniej zacienione, a które należy osłonić od wiatru. Wszystkie te czynniki będą decydowały o rodzaju i gatunkach roślinności, jaką wybierzemy do naszego ogrodu. Na szkicu umieśćmy więc informacje typu: „wietrznie”, „miejsce ciepłe i suche”, „teren wilgotny” itp. Na planie zaznaczamy rabaty i zagony, ale ich detale, z uwzględnieniem poszczególnych gatunków roślin rozrysowujmy sobie na oddzielnych kartkach w większej skali, niż główny szkic. Nieraz zdarza się, że to, co naszkicujemy niekoniecznie sprawdzi się w praktyce. Można więc niektóre elementy zaznaczyć na gruncie w skali rzeczywistej przy pomocy sznurka i kołków, aby mieć lepsze wyobrażenie, jak będą wyglądać i ile zajmą miejsca.
Ogród klasyczny-formalny, symetryczny
Aby optycznie wydłużyć ogród należy w planie zaakcentować jego oś. Na końcu umieszcza się rośliny wyższe, a następnie wzdłuż osi coraz mniejsze, umieszczając na końcu punkt centralny, np. drzewo o pokroju strzelistym lub rzeźbę. Zaś w długim i wąskim ogrodzie przerwanie jego osi podłużnej, na przykład przez umieszczenie rabaty, często poprawia jego wygląd i proporcje. Na perspektywę mają także wpływ barwy. Kwiaty o jaskrawych, ciepłych kolorach dają wrażenie wychodzenia na pierwszy plan i optycznie skracają przestrzeń, chłodniejsze, przytłumione natomiast sprawiają wrażenie oddalania się.
Dość trudną sprawą jest dobór gatunków roślin ozdobnych. Po pierwsze należy uwzględnić warunki w poszczególnych strefach ogrodu. W miejscach zacienionych można posadzić cieniolubne rośliny okrywowe i cebulowe. Fragmenty wilgotne i podmokłe to dobre miejsce dla roślin bagiennych i lubiących wilgoć. Zamiast instalowania kosztownych drenów, można posadzić ozdobne wierzby, pierwiosnki czy funkie. Najlepiej zacząć od prostych kompozycji bazując na roślinie, którą się naprawdę zna, dalej dobieramy kilka kolejnych „pewniaków”. Gdy nie mamy, jak to się mówi, zbyt dobrej ręki do kwiatów postawmy na gatunki, które przetrwają wszystkie nasze eksperymenty, na przykład długowieczne liliowce, rudbekie, szałwie, aksamitki. W ten sposób unikniemy rozczarowań związanych z ich uprawą. Rabatę możemy „meblować” powoli, z roku na rok dokładając kolejne gatunki. Zasięgnijmy informacji o poszczególnych wybranych roślinach, podpatrujmy je w innych ogrodach, jak się prezentują, jak się rozrastają. Dla początkujących proponuję metodę drabinki, czyli takie zaplanowanie nasadzeń, aby z tyłu znalazły się rośliny najwyższe, potem stopniowo obniżające się „szczebelki” pozostałych gatunków. Można w ten sposób stworzyć kompozycję, która będzie nam się wydawała dużo większa, niż jest w rzeczywistości. Taki ogród zawsze się uda. Pamiętajmy również o prostocie i nie planujmy zbyt wielu gatunków na rabatach. Zestawienie nawet niewielu gatunków może zachwycić bardziej niż przepych bogatych kompozycji.
Dobierając rośliny ozdobne dobrze jest tak zaplanować nasadzenia w danym roku, aby w czasie trwania sezonu wegetacyjnego zawsze znaleźć na rabatach coś kwitnącego. Jedne rośliny bowiem cieszą oko wiosną, inne latem, a jeszcze inne kwitną do późnej jesieni. Efekt ten osiągniemy, gdy wybierzemy florę rodzimą, odpowiednią dla naszego klimatu. Przy okazji zadbamy o bioróżnorodność, zapewnimy pokarm dla owadów, motyli, ptaków, a rośliny dobrze się utrzymają. Pamiętajmy, że nasze owady nie mają przystosowanych aparatów ssących i często nie pożywią się nektarem roślin egzotycznych, a nawet mogą być one dla nich wręcz trujące. W okresie zimy, kiedy nasz ogród staje się mniej atrakcyjny, sprawdzą się rośliny o ozdobnych pędach i korze. Najczęściej są to drzewa i krzewy, takie jak derenie o pięknej kolorystyce kory, klon pensylwański, wierzba mandżurska. O ile krzewy dobrze zaprezentują się w grupach czy żywopłotach, to drzewo lepiej wyeksponować jako soliter, czyli pojedynczą roślinę odznaczającą się wyjątkowymi walorami estetycznymi, umieszczoną w widocznym punkcie ogrodu, nadającą mu charakter, zwracającą uwagę patrzącego. Ponadto dobór gatunków zależy też od charakteru naszego ogrodu. Inne będą dominować w nowoczesnym ogrodzie, inne w nieformalnym, inne też w ogrodzie, który oprócz funkcji ozdobnej jest również warzywnikiem. Z warzyw, wbrew pozorom, można również stworzyć piękną kompozycję, szczególnie gdy uzupełnimy grządki roślinami kwitnącymi odstraszającymi szkodniki. Jeśli więc nie mamy dość miejsca na oddzielny warzywnik, wkomponujmy je w ogród ozdobny. Zioła natomiast dostarczą niezwykłych wrażeń zapachowych. Niekiedy wręcz tworzy się w ogrodach kąciki ziołowe, gdzie można napawać się ich zapachem – to świetna relaksująca aromaterapia. Na temat doboru gatunków i barw na rabatach postaram się Państwu jeszcze coś więcej napisać w kolejnych numerach „Wsi…”.
Własny ogród, szczególnie w obecnych czasach, jest wielką wartością. Kto go posiada nie musi nigdzie wyjeżdżać, aby zażywać kontaktu z naturą. Myślę, że projektowanie własnego kawałka raju z pewnością przyniesie nam wiele satysfakcji. Wbrew pozorom nie jest to specjalnie trudna sprawa. Wszystkim ogrodowym zapaleńcom życzę więc powodzenia! Za miesiąc przedstawię Państwu kolejną garść informacji na temat projektowania ogrodu.
Tekst i fot. Anna Dykczyńska
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
Nie taka pusta ta kapusta
Kapusta zaliczana jest do rodziny kapustowatych, w której wyróżnia się 38 gatunków roślin. Liczne gatunki są uprawiane jako warzywa w różnych regionach świata. Przed kilku tysiącami lat, gdy ludzie zaczęli uprawiać niektóre gatunki kapusty, doszło do spontanicznego skrzyżowania się kilku gatunków, w wyniku czego utworzyły się dwie grupy mieszańców, pierwsza z nich określana jako kapusta warzywna, a druga jako kapusta właściwa.
Rodzinę kapustowatych stanowią głównie warzywa jadalne, a także rośliny uprawiane w celu uzyskania nasion, które wykorzystywane są do produkcji oleju jadalnego oraz biodiesla (rzepak), a także jako rośliny paszowe, niektóre z nich stosowane są w kwiaciarstwie jako rośliny ozdobne.
Pochodzenie kapusty jest ściśle związane z basenem Morza Śródziemnego. To właśnie z tych terenów dotarła do wszystkich państw Europy. Do Polski za pośrednictwem kuchni niemieckiej trafiła w około XIV wieku. W XV w. w Polsce poznano kapustę białą, którą sprowadzili zakonnicy. Około 400 lat temu Królowa Bona przywiozła do Polski kapustę włoską. Ojczyzną kapusty pekińskiej są Chiny, w Europie pojawiła się ona w XVIII w., natomiast w Polsce była dostępna w sprzedaży na początku lat 90. XX w.
Co warto wiedzieć o kapuście? Co kryje w sobie ta roślina?
Wartość kaloryczna kapusty białej jest bardzo mała, gdyż w 100 gramach zawiera tylko 24 kcal. Dodatkowo jest warzywem lekkostrawnym, dlatego z powodzeniem mogą ją stosować osoby z nadwagą oraz problemami wątrobowymi. Jest idealnym składnikiem diet oczyszczających i odchudzających. Kapusta nazywana jest „królową” warzyw. Zawiera karoten (prowitamina A), witaminy E, K, B1, B2, B3, B4, C, P, U oraz biotynę. Spożywanie dużej ilości kapusty może przyczynić się do ochrony organizmu przeciwko infekcjom. Zawiera duże ilości składników mineralnych (potas, wapń, sód, żelazo, srebro, ołów, nikiel, tytan, molibden, wanad), cukry, związki białkowe, kwasy organiczne, polifenole, glukozynolany, cholinę, wolne aminokwasy, wśród nich metionina, tryptofan, tyrozyna, lizyna i histamina. Zawiera również związki siarkowe, dzięki którym wykazuje działanie antyseptyczne oraz wzmacnia i leczy paznokcie, skórę i włosy.
Zawartość składników odżywczych w kapuście uzależniona jest od odmiany, pogody podczas wegetacji, stopnia rozwoju, dojrzałości oraz warunków zbioru i przechowywania. Warunki i metody utrwalania warzyw wpływają na zawartość składników. Obróbka wstępna taka jak blanszowanie, pasteryzacja, sterylizacja lub suszenie obniżają aktywność przeciwutleniającą produktu. Kiszenie kapusty podnosi zawartość poszczególnych składników. Przykładem jest witamina C, której zawartość wzrasta o 50%, natomiast zawartość polifenoli rozpuszczalnych wzrasta o 25%. Dlatego warto spożywać kapusty kiszone także ze względu na swoje probiotyczne działanie. Warzywa kapustne są bogatym źródłem substancji przeciwnowotworowych oraz posiadają właściwości przeciwmutagenne ze względu na obecność przeciwutleniaczy i związków siarkoorganicznych. Kapusta neutralizuje metaboliczne toksyny. Obecne w niej substancje stymulują wątrobowy układ enzymatyczny, który hamuje aktywność związków rakotwórczych. Poprzez spożywanie kapusty zmniejsza się tworzenie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Od dawna w medycynie ludowej kwas z kapusty wykorzystywany jest jako silny środek neutralizujący, wspomagający w naturalny sposób leczenie wrzodów żołądka i dwunastnicy. Witamina U (L-metylo-metionino-sulfonian) obecna w kwasie z kapusty chroni żołądek przed negatywnymi skutkami spowodowanymi przez nieprawidłową dietę i stres. Kiszona kapusta jest przydatna w profilaktyce cukrzycy, a jej systematyczne stosowanie pozwala regulować poziom glukozy we krwi. Kwas z kapusty wskazany jest dla osób, które cierpią na przewlekłe zaparcia powstające w wyniku różnego rodzaju chorób. Jedzenie kapusty pomaga w zmniejszeniu poziomu złego cholesterolu LDL, który bierze udział w powstawaniu płytek miażdżycowych na ścianach tętnic. Liście kapusty stosowane są jako kompresy w leczeniu schorzeń, które przebiegają ze stanami zapalnymi, niedotlenieniem tkankowym oraz znacznym zatruciem (zapalenie przewodu pokarmowego, artretyzm, gangrena, żylaki), zmniejszają opuchliznę oraz przyspieszają gojenie ran. Regularne picie soku z kapusty wzmacnia odporność, leczy anemię oraz likwiduje obrzęki spowodowane występowaniem nadmiaru wody w organizmie.
Kapusta jako „królowa” polskich warzyw jest składnikiem wielu popularnych potraw. Można z niej stworzyć surówki z kapusty świeżej oraz kiszonej, bigosy, farsze do pierogów i pasztecików oraz gołąbki. Ze względu na zawartość różnych składników kapusta może powodować wzdęcia u osób posiadających wrażliwe żołądki. Żeby uniknąć wzdęć należy gotować kapustę z dodatkiem przypraw ułatwiających trawienie (koper włoski z majerankiem lub kurkuma z imbirem), należy gotować kapustę bez przykrycia, gdyż wraz z parą uwalniają się substancje wzdymające, aby mieć pewność, że wszystkie ciężkostrawne substancje się uwolniły należy, co jakiś czas, przemieszać kapustę oraz gotować ją do momentu aż będzie miękka – szybkość gotowania przyspieszy dodatek odrobiny tłuszczu. Przepisów w kuchni przetwarzających kapustę jest wiele.
Ciekawym przepisem na przetworzenie kapusty pekińskiej jest danie nazywane kimchi, czyli koreańska kiszona kapusta pekińska (wytwarzanie jej sięga ponad tysiąc lat wstecz), która dzięki wyjątkowemu smakowi oraz właściwościom zdrowotnym podbija serca i brzuchy kucharzy z całego świata. Kimchi nazywane jest również najzdrowszym daniem świata, a tradycja jego przetwarzania została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa. Kwaśne, pikantne i słone doskonale smakuje jako przystawka, dodatek do dania głównego lub składnik zup i gulaszy. Dotychczas nazwano i opisano ponad trzysta rodzajów kimchi. Ale w każdym domu powstają nowe rodzaje kimchi, do których dodawane są warzywa i przyprawy, za którymi przepadają domownicy.
W Polsce występują rejony słynące z upraw i przetwarzania kapusty białej. Na listę produktów tradycyjnych w województwie kujawsko-pomorskim w kategorii warzywa i owoce w 2008 roku wpisano sok z kapusty kiszonej. Kujawy to obszar charakteryzujący się dobrymi klasami gleby, dlatego uprawiana na nich kapusta jest smaczna, bogata w substancje odżywcze i minerały, która znakomicie nadaje się do kiszenia (najstarsza metoda konserwowania warzyw). Kiszenie stanowiło rytuał polskiej wsi, w którym panny stroiły się w odświętne sukienki, a mężczyźni i parobkowie zbierali kapustę, żeby nie patrzeć na nie. Starsze kobiety siedziały na ławkach i ogławiały kapustę. Zwierzęta zjadały części nienadające się do kiszenia. Kapustę szatkowano tasakami, solono, ubijano w drewnianych beczkach przy muzyce i zabawie. Dziś zwyczaje te zanikły, jednak sposób wytwarzania soku nie uległ zmianie. Sok z kapusty stosowany był przez nasze babcie i prababcie jako dodatek do zup oraz jako środek leczniczy.
Ze względu na wiele pozytywnych cech warto spożywać kapustę w każdej postaci. Określenie ciężkostrawna jest niewłaściwe i błędne, ponieważ zazwyczaj podawana jest z wysokokalorycznymi, tłustymi mięsami, które prowadzą do niestrawności. W rzeczywistości kapusta działa bardzo pozytywnie na układ pokarmowy. W zależności od rejonu przygotowywana jest w swój niepowtarzalny sposób. Jej szerokie spektrum zastosowania widoczne jest w gastronomi, kwiaciarstwie, kosmetologii, medycynie i innych branżach. Królowa polskich warzyw świeża i kiszona – w każdej formie powinna znaleźć się na każdym stole.
Magdalena Kulus
Kujawsko-Pomorski
Ośrodek Doradztwa Rolniczego
Fot. internet, R. Kożuszek
Wrzosy i wrzośce
Wrzosy, jak i wrzośce to rośliny cieszące się dużym zainteresowaniem, głównie jesienią. Zapełniają wtedy sklepowe półki i kuszą swoimi kolorami do zakupu. Obie rośliny wyglądają bardzo podobnie, to niskie krzewinki o delikatnych krótkich łodygach i zielonych liściach, które zdobią małe kwiatki. Jak zatem odróżnić wrzosy od wrzośców? Nie jest to wcale takie trudne, wystarczy dokładnie przyjrzeć się roślinie. Mimo że są niemalże identyczne, istnieje kilka cech w ich wyglądzie, dzięki którym będziemy umieli je rozróżnić.
Istotną różnicę stanowi czas kwitnienia, dzięki czemu można stworzyć w ogrodzie wielosezonowe wrzosowisko. Wrzośce to w większości krzewinki jednoroczne, kwitną głównie wiosną i wczesnym latem od lutego do kwietnia (w zależności od odmiany). Pełnia kwitnienia wrzośców przypada na marzec. Mają nieco mniej odmian, gdyż duże różnice są już widoczne między gatunkami. Dodatkowo są delikatne i wrażliwe na przesuszenie w związku z czym natychmiast zrzucają liście. Wrzosy królują latem i jesienią, kwitną od sierpnia do października (w zależności od odmiany). Zdarza się, że czasem zakwitają nawet w lipcu. Pełnia kwitnienia wrzosów przypada na wrzesień i jeśli o nie dobrze zadbamy mogą cieszyć oko przez wiele lat.
Inną cechą, która je odróżnia to wygląd kwiatów, które u wrzosów wyglądają jak kielichy złożone z oddzielnych płatków, zwykle drobniejsze, często pozostające w pączkach. Mają najczęściej kolor biały lub fioletowy, dzięki czemu często kojarzą się z wrzosowiskami spotykanymi w krajobrazie. Jeśli chodzi o wrzośce, płatki są zrośnięte w dzbanuszek lub rurkę. Mają kwiaty o intensywnej amarantowej, purpurowej, różowej barwie, czasem wpadającej w ostre fioletowe tony.
Kolejną różnicę stanowi kształt liści, które u wrzosów są zimozielone, łuskowate, drobne, wyrastające pod kątem z łodygi oraz szorstkie w dotyku. Zimą przebarwiają się w odcieniach kolorów żółtego, czerwonego, szarego (w zależności od odmiany). Dzięki temu są ozdobą bardzo długo. U wrzośców są igiełkowate i drobniejsze, zimą szarzeją i przypominają z daleka trawnik.
Rośliny różni także wytrzymałość na niską temperaturę. Wrzosy charakteryzuje mrozoodporność i dzięki temu mogą rosnąć w ogrodzie cały rok, natomiast wrzośce są roślinami ciepłolubnymi i sezonowymi, uprawianymi najczęściej w doniczce. Ich wspólną cechą jest zdolność do ładnego zasychania, dzięki czemu po przemarznięciu lub przegrzaniu zmieniają się w suchy bukiet nie zmieniając przy tym swojego wyglądu.
Nie są trudne w uprawie, jeśli zapewni się im odpowiednie warunki i mają podobne wymagania. Wrzosy i wrzośce lubią stanowiska słoneczne, suche i osłonięte od wiatru. Wrzosy są krzewinkami typowo kwasolubnymi i potrzebują dużo słońca, bardziej tolerancyjne co do ziemi są wrzośce, które dobrze radzą sobie na mniej kwaśnych glebach.
Po posadzeniu wrzosy i wrzośce należy regularnie podlewać, dopóki rośliny dobrze się nie ukorzenią. Trzeba unikać podlewania roślin z góry, gdyż zbierające się krople wody na kwiatach czy listkach sprzyjają rozwojowi chorób grzybowych.
Gdy pozna się kilka podstawowych różnic pomiędzy tymi dwiema roślinami rozpoznanie ich okaże się całkiem proste. Rynek ogrodniczy każdego roku dostarcza nam kilka nowych odmian, dzięki czemu mogą zdobić nasze ogrody przez cały sezon.
Źródło:
https://www.sadowniczy.pl/Wrzosy-i-wrzosce-cinfo-pol-193.html, https://fajnyogrod.pl/porady/wrzosy-i-wrzosce-czym-sie-roznia-_rosliny-ogrodowe/, https://ogrod-online.pl/czym-sie-rozni-wrzos-od-wrzosca-to-nie-ta-sama-roslina, https://ladnydom.pl/Ogrody/1,113802,13555358,Wrzosce_na_dobry_poczatek_wiosny.html/
Magdalena Łydzińska
Kujawsko-Pomorski
Ośrodek Doradztwa Rolniczego
Fot. M. Łydzińska, Shutterstock
Grillowanie – ostatnie podrygi plenerowych biesiad
Sezon grillowy z radością otwieramy wiosną, kiedy słońce przygrzeje na tyle, że biesiada na wolnym powietrzu staje się przyjemnością. Jednakże późne lato, jesień to czas sezonowych zbiorów płodów rolnych, w szczególności warzyw, które stanowią nie byle jakie surowce do potraw grillowych. Warto więc skorzystać z darów lata i jesieni i jeszcze powygrzewać się w jesiennym słońcu, w miłym towarzystwie, przy rozpalonym grillu. Poniżej zamieszczam kilka propozycji na dania z grilla, warzywne, ale nie tylko, tak, aby każdy znalazł coś dla siebie.
Szaszłyki bliskowschodnie
Składniki: 50 g ryżu długoziarnistego basmati, ½ kg mielonej jagnięciny, duża starta cebula, łyżka posiekanego koperku, łyżka posiekanej kolendry, łyżka posiekanego szczypiorku, łyżka posiekanej natki pietruszki, pół łyżeczki mielonej kozieradki, łyżeczka mielonej kurkumy, sól i pieprz, 2 łyżki rodzynek, małe ubite jajko, 100 g pokrojonej w kostkę fety.
Wykonanie: ryż ugotować według przepisu na opakowaniu. Ugotowany włożyć do miski z mieloną jagnięciną. Dodać cebulę, zioła, przyprawy, sól, pieprz, rodzynki i jajko. Wymieszać i uformować kulę. Mięso z dodatkami podzielić na równe części (powinno wyjść około 16 kawałków). Do środka każdej porcji mięsa włożyć kawałek fety. Ser zasłonić ze wszystkich stron mięsem. Uformować w dłoniach owalne klopsiki. Ponadziewać je na szpikulce i piec na grillu 5 minut, odwrócić na drugą stronę i piec kolejne 5 minut, aż mięso się zrumieni.
Do szaszłyków można podać sos tzatziki (jogurt naturalny wymieszać z posiekanym ogórkiem, miętą, sokiem z cytryny, zmiażdżonym czosnkiem, solą i dużą ilością zmielonego pieprzu). Jagnięcinę można zastąpić mielonym mięsem wieprzowo-wołowym, ale należy trochę wydłużyć czas opiekania.
Szaszłyki z wołowiny i owoców morza
Składniki: 225 g polędwicy wołowej, 16 dużych oczyszczonych krewetek, 2 łyżki oleju sezamowego.
Sos z sera pleśniowego: 100 g sera pleśniowego, 150 ml kwaśnej śmietany, 2–3 krople tabasco.
Dip majonezowy „Tysiąc wysp”: 5 łyżek majonezu, po łyżce koncentratu pomidorowego i soku z cytryny, 2–3 krople sosu worcester. Kawałki cytryny jako dodatek.
Wykonanie: wołowinę pokroić na 24 kawałki. Na 8 szpikulców nadziać na przemian mięso i krewetki tak, by na każdym były po 2 krewetki i 3 kawałki mięsa. Szaszłyki ułożyć na kratce do grillowania i skropić olejem sezamowym. Można je przygotować kilka lub kilkanaście godzin wcześniej tak, aby długo marynowały się w oleju. Przygotować dipy: ser pleśniowy pokruszyć do miseczki, wymieszać z tabasco i śmietaną. W drugiej miseczce wymieszać majonez z koncentratem pomidorowym, sokiem z cytryny i sosem worcester. Po przygotowaniu sosy schłodzić. Szaszłyki grillować przez 6–8 minut. W trakcie grillowania odwrócić na drugą stronę. Polewać olejem. Sosy podać do szaszłyków wraz z kawałkami cytryny.
Kurczak po indyjsku
Składniki: 4 porcje kurczaka bez skórki. Marynata: 1 łyżeczka nasion kminu rzymskiego, 1 łyżeczka nasion kolendry, 1 łyżeczka nasion kardamonu, 12 mm korzenia imbiru obranego i utartego, 2 duże ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, 2 łyżeczki papryki, 150 ml gęstego jogurtu.
Wykonanie: kawałki kurczaka ponacinać ostrym nożem, aby przyspieszyć wnikanie przypraw w trakcie marynowania. Nasiona kminu rzymskiego, kolendry i kardamonu uprażyć i zmielić (można spróbować dodać gotowych przypraw w proszku). Wszystkie składniki marynaty zmiksować. Powstałym sosem polać kawałki kurczaka, dobrze wymieszać. Następnie w zamkniętym naczyniu wstawić do lodówki na 24–36 godzin. Po rozgrzaniu grilla do najwyższej temperatury ułożyć kawałki kurczaka na gorącym ruszcie. Opiekać 15–20 minut, odwracając od czasu do czasu i polewając pozostałą marynatą.
Ryby z grilla
Ryby można grillować nadziewając je świeżymi ziołami i plasterkiem cytryny oraz nacierając olejem. Smaczniejsze jednak będą, gdy zamarynujemy je na kilka-kilkanaście godzin przed pieczeniem. Grillować całe ryby, filety lub dzwonka – zależnie od wielkości porcji różny będzie czas pieczenia. Najlepiej opiekać ryby krótko, w najwyższej temperaturze (całe, 350–450 g – po 6 minut z każdej strony, dzwonki 2,5–4 cm grubości – po 3 minuty z każdej strony, filety 175 g – 1,5–2 minuty z każdej strony). Grillujemy w drucianych opiekaczach w kształcie ryby, co zapewni chrupiącą skórkę, bądź owinięte w posmarowaną olejem folię rezygnując wówczas z chrupiącej skórki.
Marynata do ryby z grilla: 150 ml oleju, sok z 0,5 cytryny, 1 łyżeczka rozkruszonych nasion kopru włoskiego, 2 rozkruszone strączki kardamonu, 2 rozkruszone ziarna ziela angielskiego, 1 łyżeczka przyprawy garam masala, sól, mielony pieprz. Przygotowaną marynatą polać oczyszczoną wcześniej rybę. Zostawić na 2–3 godziny w temperaturze pokojowej lub włożyć na noc do lodówki.
Szałwiowe medaliony z polędwiczek z grilla
Składniki: 50 dag polędw iczek wieprzowych, 12 plastrów wędzonego boczku, 1 pęczek świeżej szałwii, 2 małe cukinie pokrojone w plastry, 2 łyżki musztardy francuskiej, 2 łyżki oliwy z oliwek.
Wykonanie: polędwiczki wieprzowe umyć i osuszyć. Umyte i osuszone pokroić na grube plastry i delikatnie rozbić. Każdy z plastrów posolić i posypać pieprzem, a następnie posmarować cienką warstwą musztardy. Na każdym kawałku polędwicy położyć po 2 listki szałwii, a następnie owinąć plastrami boczku. Medaliony i plasterki cukinii nabijać naprzemiennie na długie wykałaczki. Mięso grillować na słabym ogniu, od czasu do czasu skrapiając oliwą z oliwek.
Kolorowy mix w stylu wege
Składniki: 4 marchewki, 2 korzenie pietruszki, seler, por, oliwa, sok z limonki, sól, pieprz, zioła prowansalskie.
Wykonanie: warzywa obrać, pokroić w słupki i dodać do nich odrobinę oliwy, soku z limonki, soli, pieprzu, ziół prowansalskich. Przygotowaną mieszankę owinąć folią aluminiową. Położyć danie na ruszcie. Piec kilka minut.
Przygotować sos (wymieszać 150 ml jogurtu naturalnego, dodać 100 g suszonych pomidorów oraz odrobinę posiekanej bazylii).
Kiełbaski w papryce
Składniki: 4 spiczaste czerwone papryki, mniej więcej po 75 g, 2 dymki, 200 g twarożku śmietankowego, sól morska, kolorowy pieprz, 1 łyżeczka ostrej papryki, 12 kiełbasek pieprzowych Pikok lub innych (można poprzekrawać kiełbaski śląskie na pół), 300 g boczku, pokrojonego w cienkie plastry.
Wykonanie: paprykę pokroić wzdłuż na trzy części, pozbawić nasion i umyć. Dymkę posiekać, wymieszać z twarożkiem, doprawić solą, pieprzem i papryką. Kiełbaski podpiec na gorącym grillu z każdej strony około 4–6 minut. Trochę krócej podpiekać kawałki papryki. Pozostawić, aż trochę ostygną, a następnie każdy kawałek papryki posmarować 1 czubatą łyżeczką pasty twarogowej, każdą zaś nałożyć na kawałek papryki. Całość owinąć boczkiem i smażyć na gorącym grillu z każdej strony około 6 minut.
Grillowana kukurydza
Składniki: 4 kolby kukurydzy, 100 g miękkiego masła, ½ pęczka kolendry, 1 limonka, 1 ząbek czosnku, szczypta pieprzu cayenne, sól, pieprz.
Wykonanie: w dużym garnku zagotować wodę. Do wrzątku włożyć kukurydzę w całości, razem z liśćmi i gotować około 20 minut. Z limonki zetrzeć skórkę i odłożyć na bok. Wycisnąć sok i razem z pozostałymi składnikami przełożyć do blendera. Zmiksować razem. Z ugotowanej kukurydzy usunąć liście. Natrzeć kukurydzę przygotowanym masłem, ułożyć na ruszcie. Grillować około 12–15 minut, odwracając kolby kukurydzy, by przyrumieniły się z każdej strony. Podawać posypane skórką z limonki.
Szaszłyki warzywne
Składniki: papryka różnokolorowa, pieczarki, młoda cukinia, cebula biała i czerwona, pomidorki, opcjonalnie ananas. Na marynatę – oliwa, sos sojowy, ocet winny, pieprz, zioła np. tymianek, bazylia, zioła prowansalskie.
Wykonanie: patyczki na szaszłyki należy namoczyć. Nadziewać według uznania. Wymieszać oliwę z sosem sojowym i octem winnym w proporcji 3:1. Moczyć szaszłyki w marynacie co najmniej 20 minut. Grillować polewając marynatą.
Dynia z grilla
Składniki: dynia, ulubione przyprawy, sól, pieprz do smaku.
Wykonanie: dynię myjemy, osuszamy, oczyszczamy z pestek i gąbczastego miąższu, tniemy na plastry. Jeśli wykorzystujemy dynię Hokkaido, nie musimy obierać jej ze skórki. Kawałki dyni posypujemy przyprawami i grillujemy, aż będzie miękka.
Pieczarki faszerowane żółtym serem
Składniki: ½ kg dużych pieczarek, 300 g dowolnego sera żółtego, przyprawy (sól, pierz, zioła).
Wykonanie: delikatnie umyć warzywa i oddzielić kapelusze od trzonów. Ser żółty zetrzeć na tarce lub pokroić w drobną kosteczkę i włożyć do środka pieczarek. Wszystko to doprawić solą, pieprzem oraz ziołami. Gotowe pieczarki umieścić na grillu i grillować do momentu aż ser się rozpuści, a pieczarki nabiorą rumianego, ciemnego koloru.
Grillowany kozi serek w cukinii
Składniki na 4 porcje: 1 cukinia (około 25 dag ), 24 dag serka koziego, szczypta tłuczonego pieprzu, 100 ml oliwy, żurawina, 1 gałązka tymianku, świeża bagietka na grzanki, sznurek spożywczy lub wykałaczki.
Wykonanie: cukinię umyć, dokładnie osuszyć za pomocą papierowego ręcznika i pokroić wzdłuż w bardzo cienkie plastry. Kozi ser pokroić w jednakowej wielkości plastry, po około 2 dag każdy. Kawałki sera owinąć szczelnie wstążkami cukinii i przewiązać sznurkiem lub wykałaczkami. Opłukać tymianek i poodrywać listki. Dokładnie wymieszać oliwę z tłuczonym pieprzem i tymiankiem. Tak przygotowaną marynatą posmarować ser w cukinii i rozłożyć na aluminiowych tackach do grillowania lekko skropionych oliwą. Grillować przez 5 minut z każdej strony. Podczas obracania należy uważać, aby ser nie wyciekł. Podawać z żurawiną i chrupiącymi grzankami.
Jabłka z grilla
Jabłka należy dokładnie umyć, następnie usunąć gniazda nasienne i wypełnić je miodem lub marmoladą. Jabłka posypujemy cynamonem i pieczemy na grillu przez ok. 10 minut lub dłużej, w zależności od wielkości owoców. Możemy zawinąć owoce w folię aluminiową lub piec bezpośrednio na kratce grilla. Możesz również pokroić jabłka na mniejsze kawałki, wtedy czas grillowania się skróci.
Życzę wszystkim Czytelnikom przemiłych jesiennych wrażeń smakowych!
Przepisy zebrała:
Anna Dykczyńska
Kujawsko-Pomorski Ośrodek
Doradztwa Rolniczego
Fot. archiwum redakcji, pixabay.com, praktykulinarni.pl
Zioła dawniej i dziś
Ludzkość gromadzi i wykorzystuje wiedzę o ziołach co najmniej już od 60 000 lat. Tradycje zielarskie były przekazywane z pokolenia na pokolenie w wielu domach.
Szczególnie zachowane są na Podlasiu i Mazurach, gdzie tereny w większości nie zmieniły rolniczego charakter i oparły się wielkiemu przemysłowi. W tamtejszych lasach i na łąkach znaleźć można ogromną liczbę ziół, które służą człowiekowi. Niezależnie od osiągnięć medycyny mieszkańcy szczególnie tych terenów nadal z ogromną pokorą podchodzą do skarbnicy przyrody, jaką są zioła. To właśnie z regionu Podlasia pochodzi 50% zbiorów ziół ze stanu naturalnego w skali całej Polski. Z nich tworzy się mieszanki na różne dolegliwości w postaci herbatek czy mieszanek ziołowych. Wykorzystywane są jako przyprawy do mięs, ryb, sałatek i do tworzenia innych przypraw. Zioła od wieków służyły człowiekowi nie tylko do leczenia, jako pokarm, ale także jako przyprawy lub były wykorzystywane w przemyśle włókienniczym bądź farbiarskim, a nawet znane były zioła, które według starych wierzeń odstraszały złe moce.
W dawnych czasach bardzo ceniono zielarki i znachorki, które wykorzystywały naturalne dary Matki Ziemi i leczyły tym, co same zebrały. Wiedziały co podać na ból kolan, co na oparzenia, a co na gorączkę. Krwawnik, kobylak i piołun stosowały na żołądek, liście olszyny i podbiał na owrzodzenia rąk, macierzankę, głóg i kwiat lipowy na gorączkę, a borówki by oczyścić krew. Używały wielu jeszcze innych ziół, jak jagody jałowca, czarny bez, bratki, liście brzozowe, dziurawiec, jemiołę, koper, kminek, miętę, pieprz czy rozmaryn, wszystkie w czymś pomagały. Można je było stosować świeżo zerwane albo podsuszyć i podawać w postaci naparów lub wywarów. Zioła zbierano na św. Jana, ale zaczynano już wiosną. W kwietniu wpierw używano świeżych roślin, potem gdy więdły, związywano je sznurkiem w pęczki i suszono. Niekiedy całe sienie w wiejskich domach obwieszone były suszącym się zielem. To było podwójnie praktyczne, bo suszono przyprawy na zimę, a przy okazji niwelowano nieprzyjemny zapach w sieni, gdzie trzymano obuwie i różne szpargały, których nie wnoszono do domu.
Współcześnie wraca się do bogatej wiedzy zielarskiej wykorzystując zioła do celów leczniczych, kulinarnych i kosmetycznych, co przyczyniło się do odrodzenia zainteresowania wykorzystaniem i uprawą ziół. Umiejętnie stosowane zioła mogą poprawić nastrój i uspokoić nerwy, gdy znajdziesz się w trudnej sytuacji. W mojej kuchni zawsze znajduje się dziurawiec zwyczajny, który to skutecznie poprawia nastrój. Leczy on łagodne i średnio nasilone stany depresyjne, działa łagodząco w okresowym wyczerpaniu umysłowym, pomaga w łagodnych dolegliwościach żołądkowo-jelitowych. Zaleceniem jest, aby nie spożywać go kiedy jesteśmy narażeni na dłuższą ekspozycję na intensywne promienie słoneczne, gdyż może wywołać objawy, szczególnie u osób z jasną karnacją, zbliżone do poparzenia.
Także polecam lawendę wąskolistną, której przypisuje się działanie relaksujące. Badania wykazują, że wdychanie lawendowych olejków eterycznych pomaga w pozbyciu się niepokoju i wzmacnia uczucie spokoju i komfortu w wielu stresujących okolicznościach zmniejszając w organizmie produkcje hormonu stresu – kortyzolu.
W okresie podwyższonego napięcia, nerwowości i niepokoju dobrze mieć w swoich zasobach melisę lekarską, którą można w postaci herbatki wypijać wieczorem przed snem, gdyż działa delikatnie uspakajająco, co umożliwi lepsze zasypianie.
Bardzo dobrze na te stany działa także żeń-szeń właściwy czy owies zwyczajny w postaci liści, łodyg oraz pozostałych części zielonych.
Jeżeli czujesz, że twój poziom energii niebezpiecznie się obniża, ratunkiem może być stymulujący ziołowy napój energetyzujący i tu polecam żeń-szeń syberyjski czy witanię ospałą jako zioło wzmacniające krew, ponieważ zawiera żelazo i wspomaga w tworzeniu komórek krwi podnosząc poziomu hemoglobiny, niwelując zmęczenie wywołane anemią.
Jeśli wciąż zapominasz, gdzie położyłeś kluczyki do samochodu lub okulary, czas wspomóc pamięć, wówczas należy poszerzyć swoje zasoby zielarskie w miłorząb dwuklapowy, który spowalnia rozwój demencji. To najpopularniejszy naturalny środek wspomagający pamięć, który oddziałuje na organizm na kilka sposobów, w tym poprzez poprawę napływu krwi do mózgu, jako przeciwutleniacz oraz czynnik wspomagający ochronę naczyń przed uszkodzeniem. Pomaga również wstrzymać chorobę Alzheimera i innych chorób otępiennych, dzięki czemu wpływa na poprawę jakości życia osób cierpiących na to schorzenie. Miłorząb może być również stosowany jako preparat wzmacniający w okresach intensywnej nauki. Jednak zanim chciałbyś przyjmować preparaty zawierające miłorząb skonsultuj to z lekarzem, ponieważ wchodzi on w interakcję z wieloma lekami. Kuracje miłorzębem należy też przerwać na 2 tygodnie przed planowaną operacją chirurgiczną.
Bakopa drobnolistna jako idealny środek ziołowy polecana jest zwłaszcza dla studentów, ponieważ wspomaga procesy przetwarzania informacji w ludzkim mózgu. Dodatkowo zmniejsza też uczucie lęku, co może być rzeczywistą korzyścią podczas egzaminów, ale efekt zauważalny jest po stosowaniu naparów 3 filiżanek dziennie przez okres 3 miesięcy.
Wspomaga także pamięć dobrze nam znany rozmaryn lekarski. Jego sława sięga czasów starożytnej Grecji, pomagając w skupieniu uwagi, uspakajając i dodając świeżości umysłu. Wystarczy wlać kilka kropel olejku rozmarynowego do lampki oliwnej w pokoju, w którym się uczysz lub pracujesz.
A co zastosować, gdy dokuczają tobie bezsenne noce, które mogą popsuć cały tydzień?
Zastosowanie właściwych ziół z pewnością temu zapobiegnie. Środkiem uspakajającym o udowodnionym działaniu w tej dolegliwości jest waleriana. Dzięki niej osoby cierpiące na bezsenność szybciej zasypiają, rzadziej budzą się w nocy i ogólnie lepiej wykorzystują sen. W przeciwieństwie do innych leków uspakajających, waleriana bardzo rzadko powoduje skutki uboczne, nie ma negatywnego wpływu na poranne samopoczucie i nie wywołuje problemów ze wstawaniem.
Drugim ważnym ziołem ułatwiającym zasypianie jest chmiel zwyczajny. Swoją sławę zawdzięcza przede wszystkim piwu, ale też ma długą tradycję jako lek na bezsenność i problemy z zasypianiem.
Najczęściej stosowana w przypadku bezsenności na tle nerwowym i przy stanach lękowych jest męczennica cielista. Zielarze powszechnie zalecają stosowanie męczennicy w połączeniu z innymi ziołami o charakterze relaksującym np. walerianą.
Niezależnie od tego czy cierpisz na częste czy sporadyczne bóle głowy i migreny, zioła mogą przynieść wyczekiwaną ulgę. Wrotycz jest jednym z najpopularniejszych i jednocześnie najskuteczniejszych ziół stosowanych w leczeniu migren. Stosując poprzez kilka miesięcy można ograniczyć częstotliwość występowania migren oraz ich objawów np. bólów głowy, nudności i wymiotów, a także skrócić czas trwania napadów. Także w tej przypadłości pomaga kora wierzby białej, która to zawiera salicylaty, podobne do aktywnych składników aspiryny. Stosowana jako lekarstwo na ból głowy, zwłaszcza jeśli towarzyszy mu gorączka.
Badania naukowe dowodzą, iż wcieranie zagęszczonego olejku miętowego w czoło i skronie przynosi równie dobre rezultaty w leczeniu napięciowego bólu głowy, co przyjmowanie paracetamolu. Efekt odczuwalny jest już po 15 minutach od zastosowaniu olejku.
Wiedza o właściwościach ziół pozwoli poprawić nasze zdrowie, zaoszczędzić pieniądze i poprawić nasze samopoczucie bez sięgania po leki farmakologiczne, które niestety lecząc dane schorzenie wywołują w większości skutki uboczne.
Tekst: Mirosława Szpulecka
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
Fot. J. Maciejewska, A. Ruszlewicz
Turniej czas zacząć…
19 dzień marca kojarzył się, przynajmniej mieszkankom powiatu radziejowskiego, z konkursem „Od zakwasu do żurku kujawskiego”. Przez ostatnie 10 lat Panie z Kół Gospodyń Wiejskich z wyprzedzeniem planowały co w kolejnym roku zaprezentują, czym się pochwalą w dniu Świętego Józefa. W 2017 roku odbyła się Jubileuszowa,ale ostatnia już edycja wspomnianego konkursu. Przyroda nie lubi próżni, a kobiety z KGW w powiecie radziejowskim chętne do działania – 19 marca 2018 r mieszkanki 5 gmin stanęły w szranki „Turnieju Gospodyń” .
Pomysł na „Turniej Gospodyń” zaczerpnięto z plenerowej imprezy „Lato na wsi”, która gości na minikowskich łąkach od kilku już lat, w drugi, majowy weekend. Jedną z imprez towarzyszących w 2017r była I edycja konkursu „Turniej Powiatów”. Jeżeli coś sprawdziło się w województwie, to może sprawdzi się w powiecie? Taki przedsmak powiatowych rywalizacji.
19 marca w odnowionej i przepięknie przystrojonej świetlicy wiejskiej w Płowcach 5 drużyn, reprezentujących gminy: Bytoń, Dobre, Osięciny , Piotrków Kujawski oraz Radziejów, rywalizowało w kilku konkurencjach. Zanim rozpoczęły się zmagania, dzieci z Publicznego Przedszkola w Skibinie, zaprezentowały mały pokaz swoich umiejętności tanecznych. Konkurs obejmował różne dziedziny – była więc promocja walorów gminy z dziedzictwem kulturowym w tle, konkurencja prezentująca dorobek kulinarny w postaci tradycyjnego ciasta wielkanocnego, rękodzieło polegające na wyhaftowaniu techniką dowolną konturów herbu powiatu radziejowskiego, konkurencja sprawnościowa oraz mini-test z zakresu dziedzictwa kulturowego oraz wiedzy na temat powiatu radziejowskiego. Panie najbardziej obawiały się „testu”. Stach był jednak nieuzasadniony, pytania na temat powiatu były z przymrużeniem oka, a najtrudniejszą konkurencją okazało się wyhaftowanie pół lwa i pół orła z mieczem – taki herb posiada powiat Radziejów. Sprawnościowa konkurencja z jajkiem, polegała na przeniesieniu jajka na łyżce wyznaczoną trasą. Trudność polegała na tym, że łyżkę trzymano w ustach, a jajko było surowe. Panie stawały dzielnie, w rytm skocznej polki, każdej udało się donieść jajko w całości. Komisja konkursowa po podsumowaniu punktów wyłoniła laureatów:
I miejsce – gmina Dobre
II miejsce – gmina Radziejów
III miejsce – gmina Bytoń
IV miejsce równorzędnie zajęły gminy Osięciny oraz Piotrków Kujawski
Po zmaganiach konkursowych, wspólnej zabawie i wręczeniu nagród gospodynie z Płowiec zaprosiły na pyszny obiad, czas umilała kapela „Radziejowiacy”. Koło Gospodyń Wiejskich z Płowiec gościło I edycję „Turnieju Gospodyń”, za rok Święty Józef przywita nas na II edycji w Dobrem – tak zadecydował los, który wyciągnęła dla swojej gminy p. Anna Patyk.
Każdej drużynie należy się uznanie, za podjęty wysiłek, za odwagę publicznego występu, za chęć zrobienia czegoś nie tylko dla siebie. Takiej promocji swojej gminy nie powstydziłby się żaden włodarz, Koła Gospodyń Wiejskich to dobra marka – warto o tym pamiętać.
Jedna z prezentacji gminy przypadła mi osobiście do gustu: „ A teroz łopowim wum ło moji gminie, co z wiatroka w herbie słynie, ludzie w ni dobre miszkajum, co tradycji przestrzygajum. Czyść ludzi z roli się łutrzymuje, czyść roboty w mieście poszukuje, 33 wioski sum w gminie, pinkne jinzioro i lasy z betkamy. (…) Wójt z Kołamy Gospodyń dobrze się dogaduje i tak to gmina Bytoń się prezentuje.” Z rozrzewnieniem słuchało się tej zapomnianej już kujawskiej gwary, tak pięknie zaprezentowanej przez panią Halinę Pietrzak, mieszkankę gminy Bytoń.
Urszula E. Nowakowska
K-PODR W Minikowie
Czym jest rękodzieło ludowe?
Czym jest rękodzieło ludowe? Jest częścią kultury ludowej. Są to wyroby wytwarzane ręcznie, posiadające walory artystyczne, o motywach charakterystycznych dla regionu.
Poczucie estetyki, potrzeba upiększania otoczenia i brak pieniędzy na zakup gotowych ozdób skłoniły gospodynie do własnoręcznego wykonania dekoracji. Umiejętności rękodzielnicze świadczyły o gospodarności i pracowitości gospodyni.
Jak zdobiono izby i chaty?
Zapomniane owoce
Wiadomo powszechnie, że spożywanie owoców jest bardzo korzystne dla zdrowia. Zawierają one bardzo cenne witaminy, sole mineralne oraz błonnik i enzymy. Właściwości te zawdzięczają wysokiemu poziomowi przeciwutleniaczy, czyli witaminy E oraz selenowi i manganowi, które naprawiają szkody wyrządzone przez wolne rodniki.
W śród bogatej oferty owoców, którą oferują nam markety nie znajdziemy tych, którym poświęcić chcę niniejszy artykuł, to owoce, z których korzystały nasze prababcie i babcie, a współczesne pokolenia o nich zapomniały. Na uwagę zasługują tutaj owoce: jarzębiny, czarnego bzu, tarniny, derenia jadalnego, morwy.
Ogród ziołami pachnący
Zioła stanowią zdrowy i aromatyczny dodatek w naszej kuchni. Uprawiane w domu, pięknie pachną i cieszą oko. Na rynku dostępnych jest wiele różnych gatunków i odmian, z których z pewnością każdy amator tych wdzięcznych roślin wybierze coś dla siebie. Można uprawiać je na wiele różnych sposobów, w zależności od warunków, jakimi dysponujemy.
Wiesiołek dla zdrowia i urody
Pochodzi z Ameryki Północnej. W Polsce występuje około 30 gatunków tej rośliny. Najbardziej popularny jest wiesiołek dwuletni. Osiąga około 1 do 1,5 metra wysokości. W pierwszym roku wyrasta korzeń i rozetka liści odziomkowych, w drugim – pęd kwiatowy. Liście dolne są czerwonawe, a liście łodygowe zielone. Kwiaty wiesiołka są żółte, pachnące, które wieczorem się otwierają, a rano zamykają. Kwitną od wczesnego lata do jesieni (najczęściej od czerwca do września).