Rolniczy Handel Detaliczny

 

Sery spod Czarcich Gór

Od 1 stycznia br. wzrosła kwota wolna od podatku w Rolniczym Handlu Detalicznym – z 20 do 40 tys. zł. W przypadku przekroczenia tej kwoty rolnik korzystający z dobrodziejstw RHD płaci 2% od przychodu, czyli niewiele. Przetworzoną żywność może od tego roku sprzedawać nie tylko odbiorcom bezpośrednim, ale też sklepom i restauracjom.

Rozporządzenie o Rolniczym Handlu Detalicznym ma na celu  ułatwienie wprowadzania do obrotu przetworzonych przez rolnika surowców w jego gospodarstwie, uzdrowienie tej sytuacji na rynku krajowym. Wielu gospodarzy, szczególnie posiadających niewielkie gospodarstwa, wykorzystuje nowe przepisy. Należy do nich Piotr Urtnowski, młody rolnik z Ostrowa Świeckiego.

– Zaczęło się od serków mamy Danuty, jakieś pięć lat temu. Najpierw robiła je dla najbliższej rodziny, później dla dalszych krewnych i znajomych, a dzisiaj sprzedajemy je w sklepiku w Świeciu. I wszyscy je chwalą, mało tego, nagradzają – mówi Piotr Urtnowski. – W 2017 roku wystawiliśmy swoje sery i masło na Festiwalu Smaku w Grucznie. Zdobyliśmy w sumie pięć nagród, w tym Grand Prix za masło.

Gospodarstwo Rolne „Spod Czarcich Gór” położone jest malowniczo nad samą Wisłą, z rzeczonymi górami w tle. Niewielkie, raptem 14 hektarów, z czego większość to łąki i pastwiska. Nie dziwi kierunek produkcji – hodowla bydła mlecznego.

– Teraz mamy 17 krów i 10 cielaków, wyżyć z tego ciężko. Rolniczy Handel Detaliczny dał nam szansę na utrzymanie się z pracy w gospodarstwie – mówi rolnik. – Z mleka robimy masło i sery podpuszczkowe tzw. świeżaki, sery twarogowe i smażone. Mamy już stałych klientów, znamy ich upodobania, a na życzenie robimy paczki i rozwozimy produkty do poszczególnych odbiorców. Sprzedajemy też za pośrednictwem Facebooka. Głównym punktem dystrybucji naszych wyrobów jest jednak sklep. Klienci mają różne życzenia, pytają np. o serwatkę, i dla nich właśnie przywozimy ten produkt uboczny produkcji serów.

Piotr Urtnowski jest doktorem nauk rolniczych, doktorat zrobił z genetyki, bo z zamiłowania jest hodowcą zwierząt.

– Wychowałem się w gospodarstwie wśród zwierząt, stąd moje zainteresowania. Nasze krowy są biało-czarne, z wyjątkiem jednej krowy rasy jersey. Jej mleko doskonale nadaje się do przerobu, zawiera dużo tłuszczu i daje twarożki wysokiej jakości. Hodujemy też stado kur na wybiegu, jaja mamy dla siebie, a nadwyżkę sprzedajemy. Z kurami jakoś się dogaduje stadko perliczek standardów i o białym upierzeniu, hodowanych głównie dla ozdoby, ale też z uwagi na smaczne mięso. Rosół z perliczek uważany jest za najsmaczniejszy i my przychylamy się do tej opinii. W naszym sadzie stoi 15 uli, z których miód zaspokaja potrzeby najbliższej rodziny. Pszczoły bardzo szybko rozpoczynają zbieranie nektaru, gdyż na południowej, nasłonecznionej stronie wału przywiślańskiego rośliny kwitną już wczesną wiosną.

W transformacji mojego gospodarstwa na RHD bardzo pomogła mi, i nadal pomaga, pani Beata Chełminiak z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. W czerwcu ub. roku byłem na szkoleniu serowarskim w Minikowie. Mój serek smażony z kminkiem został wyróżniony w minikowskim konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”. Nadal współpracuję z KPODR, dzięki czemu podnoszę swoje kwalifikacje, a nasza produkcja nabiału staje się coraz bardziej profesjonalna.

Właśnie remontujemy jedno pomieszczenie w domu z przeznaczeniem na wyłączny wyrób serów i masła. Sklep prowadzę z moją siostrą Joanną, mama jest serowarem, a ja specjalistą od udoju. Można powiedzieć, że prowadzimy rodzinny interes. Wcześniej, gdy całość udojonego mleka oddawaliśmy do mleczarni, dostawaliśmy za to niewielkie pieniądze. Za litr mleka płacą 1,25 zł, ale po przerobieniu go na ser uzyskujemy od 3 do 5 zł. Dzięki temu mogłem dwa lata temu zrezygnować z pracy w wylęgarni drobiu i wrócić na gospodarstwo.

Piotr Kociorski

Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

Fot. M. Rząsa

Skip to content