Jak powiązać stare z nowym?

 

O ginących zawodach udało mi się ostatnio napisać wiele. Pora, aby te wcześniejsze treści odnieść do rzeczywistości. Przedstawię Państwu sylwetkę osoby, która wykorzystuje umiejętności z dawnych lat, dostosowując je do obecnych potrzeb.

Zacznę od krótkiego przypomnienia historii włocławskiego fajansu. Pierwsza fabryka powstała w 1873 roku, z biegiem lat fabryk było więcej. W czasach przedwojennych postrzegano fajans jako gorszą wersję ceramiki. Po wojnie, dzięki zaangażowaniu absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Antoniego Buszka, który do sztuki ludowej przywiązywał wielką wagę, wyroby z Włocławka nabrały regionalnego charakteru. Z rozmachem zaczęły się także szkolenia malarek. Lata 90. i czas przemian ustrojowych w Polsce położyły kres fabrykom fajansu i porcelany. Jednak od 2002 roku nastąpiła reaktywacja i dziś we Włocławku funkcjonuje fajansowa manufaktura, a jej wyroby cieszą się ogromną popularnością. Zaś stare wyroby fajansowe stały się cennymi pamiątkami i atrakcyjną zdobyczą.

Jedną z malarek dawniejszych fabryk fajansu jest Krystyna Zagrabska, mieszkająca we Włocławku. Od urodzenia w 1963 roku mieszkała jednak w Chełmicy Małej (gmina Fabianki), na pograniczu Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej. Do dziś nie rozstała się z rodzinnym siedliskiem. Tak więc „żyje na dwa domy”. W Chełmicy ma piękny ogród, a we Włocławku spędza chłodne dni jesienno-zimowe. Pani Krystyna to współczesny twórca ludowy w pełnym tego słowa znaczeniu. I nie mam tu na myśli jedynie tego, że jest utytułowaną artystką, należącą od prawie 30 lat do Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie, zrzeszającego artystów z całej Polski. Pani Krystyna, tak jak w tytule artykułu, połączyła „stare z nowym”. Jest zawodową malarką – zdobnikiem ceramiki i fajansu. Ukończyła w tym kierunku szkołę zawodową, do której na początku nie chciano jej przyjąć. Dlaczego? Miała świadectwo z czerwonym paskiem. Była „za dobra”. Wspomnę, że wcześniej została przyjęta do plastycznej szkoły średniej w Bydgoszczy. Jednak kuzynka pokazała jej malowanie na fajansie i to ją urzekło. Ma bowiem, jak to się mówi, artystyczną duszę. W prostocie ludowych wzorów dostrzegła niezwykłość, która zdeterminowała jej życie. Wiele razy była przez różne osoby, także przeze mnie, pytana, czy nie żałuje tej decyzji – rezygnacji z liceum plastycznego w Bydgoszczy na rzecz zwykłej „zawodówki” we Włocławku. Jednak pani Krystyna za każdym razem odpowiada: „Nie żałuję. Był to dobry wybór”. Przyglądając się jej dorobkowi uważam, że ma rację.

Krystyna Zagrabska podczas pracy w swoim mieszkaniu we Włocławku (Fot. A. Dykczyńska)

Malowanie na fajansie to nie jedyna umiejętność pani Zagrabskiej. Od dziecka lubiła robótki ręczne. To bardzo kobiece zajęcie. Tajniki haftowania, szydełkowania, robienia na drutach przekazała jej mama. Kiedyś było to standardem, każda młoda dziewczyna uczyła się tego od swoich mam i babć. Jednym przychodziło to z łatwością, inne nie czuły klimatu, ale umiejętności były przydatne w życiu codziennym. Dla pani Krystyny była to przyjemność. To zamiłowanie zaowocowało ukończeniem profesjonalnych kursów hafciarskich I i II stopnia, prowadzonych przez utytułowane włocławskie twórczynie, dziś już niestety nieżyjące, p.p. Reginę Majchrzak i Irenę Najdek. Dzięki temu jest jedną z nielicznych specjalistek – mistrzynią od haftu kujawskiego. Dzisiaj to ona prowadzi kursy, bierze udział w różnych projektach, współpracuje z Muzeum Etnograficznym. Hafciarstwo było pierwszym krokiem do zapoznania się z elementami kujawskiego stroju ludowego, o którym również wie bardzo dużo.

Eksponaty z wystawy monograficznej pt. „Haftowane, malowane – piękno ludowego zdobnictwa w twórczości Krystyny Zagrabskiej” w Muzeum Etnograficznym we Włocławku (Fot. A. Dykczyńska)

Stroje ozdobione przez artystkę można podziwiać na wystawie w Muzeum Etnograficznym we Włocławku (Fot. A. Dykczyńska)

Kolejna pasja pani Krystyny to fotografia. Robi masę zdjęć, nad czym ubolewa nieraz jej mąż. Często, podczas wspólnych podróży samochodem prosi go, aby zatrzymał się, bo właśnie dostrzegła coś wartego uwiecznienia. W jej zdjęciach widać ogromne zamiłowanie do przyrody, do piękna natury, wiejskich krajobrazów, kwiatów, ogrodu. Choć to zajęcie amatorskie, artystyczne poruszenia duszy mają swoje ujście również na tym polu. Szczególnie upodobała sobie zachody słońca, ale, uwaga! – nie te nad morzem, ale w Chełmicy Małej. W zbiorze fotografii, który mi udostępniła, zobrazowane są wszystkie pory roku na wsi. Jest to znamienne, pokazuje, jak silny jest związek autorki z naturą, z rytmem przyrody, tak charakterystyczny dla ludzi od dzieciństwa związanych z wsią. Pani Krysia potrafi dostrzec subtelne piękno każdej z pór.

Pani Krystyna lubi fotografować otaczającą przyrodę, szczególnie upodobała sobie zachody słońca (Fot. K. Zagrabska)

Ale wróćmy do tego, co zapowiedziałam na wstępie. Jak połączyć stare z nowym? Pani Krystyna jest czynną hafciarką. Tak jak wspominałam, prowadzi kursy haftu, przekazując młodszym od siebie tę ogromną dawkę tradycji ludowych. Sama jest już emerytką, jednak bynajmniej nie próżnuje. Oprócz kursów potrafi również przemycić motywy haftu kujawskiego do przestrzeni publicznej. I tak haft kujawski znalazł się na sztandarze Szkoły Podstawowej w Wilkowicach, nieopodal Włocławka. Ciekawy użytek zrobiła również ze swoich umiejętności malowania fajansowych wzorów. Ozdabia nimi między innymi miejsca użyteczności publicznej we Włocławku. Jej dzieła możemy podziwiać w Sali Tradycji w Centrum Kultury „Browar B”, Miejskiej Jadłodajni „U Świętego Antoniego”, Karczmie Kujawskiej (obecnie Restauracja „Kacze Sekrety” przy ul. Okrzei), a także na ławkach stojących w parku na Słodowie. Podczas zeszłorocznych targów Dni Otwartych Drzwi w Oddziale naszego Ośrodka w Zarzeczewie, udekorowała jeden z samochodów naszego corocznego wystawcy – salonu Toyota Jaworski Auto we Włocławku. To był hit! Auto do dziś prezentuje się pięknie. Poza tym pani Krysia odwzorowuje motywy fajansowe na pisankach, bombkach, kartkach okolicznościowych, zakładkach do książek, drewnianych szkatułkach, filiżankach, naczyniach blaszanych – czyli drobiazgach, które mogą przyozdobić nasze domy bądź stać się oryginalnym upominkiem. To nie koniec. Pani Krysia fajansowe ornamenty, z wykorzystaniem wodoodpornych farb, nanosi na odzież. Na zamówienie pomaluje zarówno t-shirt, dżinsy, jak i elegancką suknię na specjalne okazje. Inwencja twórcza nie ma granic…

Niedawno gościliśmy panią Zagrabską w Zarzeczewie. Wspólnie ze mną była bohaterką jednego ze szkoleń na temat ginących zawodów. Przedstawicielki okolicznych KGW oraz doradcy mogli zaznajomić się z jej twórczością, a jednocześnie sprawdzić swoje artystyczne możliwości. Przedwielkanocny czas wykorzystaliśmy na zorganizowanie spotkania połączonego z warsztatami z malowania pisanek wzorami fajansowymi, które wprawdzie nie nawiązywały do kujawskich kraszanek, ale wzory na nich były rodzime. Współcześni artyści ludowi, którymi na chwilę również i my się staliśmy, nie poprzestają bowiem na tradycyjnych formach                                                                   i materiałach. Pod okiem naszej artystki stworzyliśmy prawdziwe „dzieła sztuki”, w sam raz do wykorzystania w świątecznych aranżacjach. I to właśnie był ten przysłowiowy most między „starym” a „nowym”. Przekroczyliśmy go dzięki pani Krystynie.

Warsztaty zdobienia pisanek wzorami fajansowymi podczas szkolenia nt. ginących zawodów w Oddziale KPODR w Zarzeczewie (Fot. A. Dykczyńska)

Pisanka ozdobiona przez panią Krystynę (Fot. J. Szczęsna-Kulewska)

Co jeszcze mogę powiedzieć o pani Krysi? Od lat bierze udział w wystawach, jest laureatką wielu konkursów. Nie sposób ich tu wszystkich wymienić. Została także odznaczona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” oraz Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Sztuka ludowa i rękodzieło nadało sens jej życiu, w którym mogła się w pełni realizować, wyrażać siebie i swoją wrażliwość na piękno. Jej twórczość współgra z życiem rodzinnym. Rodzina jest dla niej najważniejsza – ta, z której pochodzi i ta, którą sama założyła. Jest szczęśliwą żoną, matką i babcią. Swoje pasje stara się zaszczepić młodszemu pokoleniu. Życzę jej, aby się udało, bo nie da się przejść obok tego artystycznego tsunami obojętnie. Sama o sobie mówi: „Moje życie jest szalone, nie mam na nic czasu, dobrze, że mój mąż mnie wspiera, razem wyjeżdżamy – Płock, Kazimierz, Lublin – warsztaty, targi…”, ale także: „Czuję się spełniona, zadowolona z tego, co zrobiłam… niczego nie żałuję”. Czyż każdy z nas nie chciałby powiedzieć tego samego o swoim życiu?

Na zakończenie chciałabym zaprosić tych, którzy pragną na własne oczy przekonać się, jakie unikalne dzieła tworzy nasza włocławska artystka, na wystawę monograficzną pt. „Haftowane, malowane – piękno ludowego zdobnictwa w twórczości Krystyny Zagrabskiej”. Wystawę otwarto 30 listopada 2024 roku we włocławskim Muzeum Etnograficznym przy ulicy Bulwary im. Marszałka J. Piłsudskiego 6. Można ją zwiedzać do końca maja bieżącego roku, do czego serdecznie zachęcam!

Anna Dykczyńska, KPODR

Opracowano na podstawie:

– „Haftowane, malowane – piękno ludowego zdobnictwa w twórczości Krystyny Zagrabskiej”, Dorota Kalinowska, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, 2024,

– materiały zebrane podczas wywiadu z p. Krystyną Zagrabską.

Skip to content