Ławy – niewielka miejscowość położona na malowniczym pojezierzu dobrzyńskim, w gminie Rypin. Pośród pól i pięknych krajobrazów znajduje się rodzinne gospodarstwo państwa Emilii i Krzysztofa Witkowskich – KOZIEŁAWY. Z wielką przyjemnością odwiedziłam państwa Witkowskich, zważywszy na to, że to moje rodzinne strony.
Właściciele w swoim gospodarstwie zajmują się hodowlą 200 kóz mlecznych i produkcją różnego rodzaju sera. Jest to główne źródło dochodu państwa Witkowskich. Praca jest ciężka, od samego rana do wieczora. Lecz mimo to podejmują trud każdego dnia, by realizować swoją pasję i sprostać oczekiwaniom klientów.
Milena Gawrońska: Jak się zaczęła Państwa przygoda z serowarstwem? Szczególnie z tak niszowego mleka?
Krzysztof Witkowski: Wszystko zaczęło się w 2011 roku. Wtedy oboje z żoną pracowaliśmy zawodowo, a produkcja mleka była dodatkowym źródłem dochodu. Mleko głównie sprzedawaliśmy do jednej z większych mleczarni w Polsce, a sery produkowaliśmy na własny użytek. Lecz pewnego dnia otrzymaliśmy informację, że mleczarnia nie przyjmie od nas mleka, bo mają nadwyżkę. I cóż było robić? Wylać szkoda, więc postanowiliśmy z żoną, że spróbujemy produkować sery na większą skalę.
M.G.: Początki były trudne?
K.W.: Oczywiście! Nie dysponowaliśmy zapleczem potrzebnym do produkcji większej ilości mleka i serów. Obawy były, ale mieliśmy pozytywne nastawienie i wierzyliśmy, że się uda.
M.G.: Czyli warto było wytrwać?
K.W.: Warto. Teraz produkcja serów i mleka to nasze główne źródło utrzymania. Robimy to, co kochamy. Mamy z tego dużo satysfakcji, mimo że to, wbrew pozorom, nie jest łatwa praca.
M.G.: Jak wygląda u Państwa podział ról w tym przedsięwzięciu?
K.W.: Żona Emilia zajmuje się całym procesem wytwórczym sera, a ja jego dystrybucją i sprzedażą.
M.G.: Wyposażenie koziarni, serowarni i dojarni to zapewne ogromny koszt. Czy korzystaliście Państwo z jakiejś krajowej czy unijnej pomocy?
K.W.: Tak, w 2017 roku skorzystaliśmy z pomocy ARiMR w ramach programu „Modernizacja gospodarstw rolnych”, dzięki któremu mogliśmy zakupić niezbędne sprzęty i urządzenia.
M.G.: Jakie sery Państwo głównie wytwarzacie?
Emilia Witkowska: Produkujemy różnego rodzaju sery, od świeżych podpuszczkowych, poprzez wędzone, Camembert, Goudę, Camblue czy Morbier. Eksperymentujemy ze smakami i dodatkami. Klienci to lubią i wracają. Od pewnego czasu również wytwarzamy sery z mleka krowiego, również od własnych krów. Mamy w ofercie też jogurty naturalne oraz z dodatkami.
M.G.: Pani Emilio, czy może Pani zdradzić, jak wygląda produkcja serów z mleka koziego?
E.W.: Mleko prosto z udoju podgrzewam do temp. 33–34oC, dodaję odpowiednie bakterie i czekam godzinę, by te dobre mogły się namnożyć i wyprzeć te niepożądane. Po tym czasie dodaję podpuszczkę, a po 40 minutach można już kroić skrzep. Tak naprawdę temperatura, gradacja ziaren czy długość odciekania serwatki jest uzależnione od tego, jaki ser chcemy finalnie uzyskać. Kolejnym etapem jest solenie, ewentualne przyprawianie oraz odwracanie co 3 godziny. Ostatnim etapem jest dojrzewanie.
M.G.: Czy któreś z serów wymagają od Pani większego nakładu pracy?
E.W.: Tak, to sery pleśniowe. Są one bardziej wymagające i wrażliwe na niekorzystne warunki produkcji i przechowywania. Potrzebują z mojej strony większej uwagi i pielęgnacji. Dlatego większość serowarów nie ma ich w ofercie.
M.G.: Panie Krzysztofie, a gdzie można znaleźć państwa produkty? I jak wygląda reklama i ich dystrybucja?
K.W.: Jako że prowadzimy sprzedaż w ramach RHD (rolniczy handel detaliczny) nasze sery można kupić w przyzagrodowym sklepiku oraz w sklepach na terenie Rypina, Brodnicy, Torunia, Warszawy, Bydgoszczy, Turku. Jeździmy również na regionalne jarmarki. Nasze sery dostarczamy do kilku restauracji na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Od jakiegoś czasu nasze produkty można nabyć na kujawsko-pomorskim e-bazarku.
M.G.: Wiem, że bierzecie Państwo udział w różnych konkursach dla producentów serów. Pani Emilio, proszę opowiedzieć o Państwa sukcesach.
E.W.: W ostatnim czasie było tych nagród i wyróżnień sporo. 10 listopada 2022 r. braliśmy udział w wojewódzkim konkursie „ArcySer” organizowanym przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, gdzie zostaliśmy wyróżnieni. Ale najbardziej jesteśmy dumni z sera RUDEGO, zrobionego z mleka krowiego, który zwyciężył w kategorii serów dojrzewających miękkich na IV Wielkim „SERwowaniu” we Wrocławiu. Było to konkurs o randze krajowej. Konkurencja była duża, ale się udało.
M.G.: To szczególna i ważna nagroda, zważywszy na to, że konkurs był rozstrzygany przez międzynarodowe jury.
E.W.: Zgadza się, jesteśmy bardzo dumni, że doceniono naszą pracę i wysiłek. Jury było zaskoczone, że w Polsce produkuje się tak wspaniałe sery i mogę się pochwalić, że opisano nas nawet we francuskiej prasie branżowej.
M.G.: Serdecznie Państwu gratuluję zwycięstwa! Życzę również powodzenia w następnych rywalizacjach oraz oczywiście w produkcji serów. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz usłyszymy o Państwa wyjątkowych wyrobach. Dziękuję za rozmowę.
Tekst i fot. Milena Gawrońska, KPODR