Jak to dawniej bywało – tradycje bożonarodzeniowe na Kujawach

W Polsce Wigilia Bożego Narodzenia to jeden z najpiękniejszych i magicznych dni w roku. Jest radosnym oczekiwaniem na narodziny Jezusa Chrystusa. To święto rodzinne, które w przeszłości, jak i obecnie budzi w nas pozytywne uczucia i emocje. Tego dnia wszyscy stają się jakby bardziej mili, serdeczni i pomocni dla innych ludzi. Wszystkim udziela się świąteczny nastrój i podekscytowanie. Polskie tradycje bożonarodzeniowe należą do jednych z najpiękniejszych na świecie.

Na ziemi kujawskiej czas poprzedzający okres bożonarodzeniowy, czyli adwent, przebiegał w zadumie. Sprzyjał on odnowieniu duchowemu oraz domowym i gospodarskim porządkom, by nadchodzący rok był łaskawy. Od dawien, dawna Wigilia była dniem rozpoczynającym rok słoneczny, wegetacyjny i tradycyjny ludowy rok obrzędowy. Była i jest dniem wyjątkowo celebrowanym. Wszystko miało swoją symbolikę. Duże znaczenie miał dzień, w którym przypadała Wigilia. Najlepiej gdy była to niedziela, wówczas zwiastowała słoneczny i pogodny rok, środa – to rok robaczywy, czwartek – to urodzaj w pszenicy, a piątek zapowiadał rok smutny i mglisty.

W Wigilię obowiązkowo trzeba było wcześnie wstać, bo „kto w Wigilię rano wstaje, ten przez rok cały nie będzie ospały”. Każdy miał swoje obowiązki. Gospodarz zabezpieczał paszę i posłanie dla zwierząt, dziewczęta czyniły ostatnie porządki, gospodyni uwijała się w kuchni, a młodzieńcy przygotowywali drwa na ogień. Wszystko po to, by móc w spokoju świętować. Tego dnia obowiązkowy był post. W domu unosił się zapach świątecznych potraw i czuć było podekscytowanie. Należało również pamiętać o istotach z zaświatów, dlatego wstrzymywano się od hałaśliwych prac, by ich nie obrazić. Przygotowywano dla nich potrawy, które niegdyś noszone były na groby podczas styp: groch, miód, orzechy, mak, suszone owoce – składniki i dzisiejszych potraw. Pod ławą wykonywano gesty, mające wygonić siedzącą tam duszyczkę. Obecnie symbolem tego zwyczaju jest puste nakrycie przy stole.

Podłaźniczka – dawniejsza choinka

Do południa należało przystroić mieszkanie. Dawniej na Kujawach przy suficie wieszano podłaźniczkę, wykonaną ze świeżych gałązek sosnowych, na znak „mitycznego drzewka życia”, która w magiczny sposób miała zapewnić długie życie i zaprzeczać martwocie zimy. Przystrajano ją orzechami, piernikami, owocami i ozdobami z papieru i słomy. W kątach izb ustawiano snopy z niewymłóconych zbóż, by zapewniły dostatek i mleczność krów. Słoma na podłodze niwelowała złe moce czarownic oraz symbolizowała stajenkę betlejemską. Tradycją było nakrycie stołu białym obrusem i umieszczanie pod nim siana lub słomy. Sygnałem do rozpoczęcia wieczerzy była pierwsza gwiazda na niebie, której ochoczo wypatrywały dzieci. Po tym następowało dzielenie się opłatkiem, na znak ostatniej wieczerzy. Gospodarz rozdawał kawałki opłatka i wszyscy ze wzruszeniem życzyli sobie pomyślności i prosili o wybaczenie. Moment pojednania był i jest jednym z najważniejszych elementów wieczerzy wigilijnej. Opłatek również dawano zwierzętom.

Nie bez znaczenia była ilość potraw na stole wigilijnym. Najlepiej gdy była ich nieparzysta liczba: 5, 7, 9 lub 12. Dziewiątka to liczba chórów anielskich, które śpiewały Jezusowi, a dwunastka symbolizowała apostołów. Starano się próbować wszystkich, bo „kto ilu potraw wigilijnych nie zje, tyle go radości w roku następnym ominie”. Potrawy na stole również miały znaczenie symboliczne. Mak traktowany był jako łącznik z zaświatami, jedzony w Wigilię miał przynosić szczęście i chronić od zła. Orzechy to znak siły i zdrowia. Jabłko było symbolem witalności, a miód „tamtego świata”. Tradycyjnie na Kujawach spożywano: kapustę z grochem, kluski z makiem, zupę z suszonych owoców, szablok (fasolę), śledzie z cebulą, rosopitę (zupę śledziową).

Kapusta z grochem – jedno z tradycyjnych dań wigilijnych

 

Stół wigilijny z lat 20. XX wieku

Cały wieczór wigilijny zwiastował, jaki będzie następny rok. Tego dnia nie można było się kłócić, bo to źle wróżyło. Gospodyni w trakcie wieczerzy nie mogła wstawać od stołu, by kury się dobrze niosły w przyszłym sezonie. Domownicy wyciągali spod obrusa źdźbła słomy na wróżbę długiego lub krótkiego życia. Ludziom towarzyszyły baśniowe wierzenia związane z Wigilią. Wierzono, że w tym czasie rozkwitają drzewa w sadzie, pszczoły budzą się z zimowego snu, zwierzęta mówią ludzkim głosem,a woda w strumykach zmienia się w wino.

Pierwszego dnia świąt gospodyni zanosiła krowom kolorowy opłatek i resztki wieczerzy wigilijnej, by w kolejnym roku dobrze mleko dawały. Natomiast drugiego dnia świąt gospodarz przepasywał się powrósłem ze słomy, którym później obwiązywał drzewa owocowe, by dobrze rodziły i żeby choroby się ich nie imały. Również tego dna w kościele obsypywano wiernych z ambony grochem i zbożem na pamiątkę ukamieniowania św. Szczepana.

Wigilia to niesamowity i wyjątkowy czas, który łączy wszystkich ludzi, daje szansę na pojednanie. Tego dnia nikt nie powinien być sam.

„Niech nas zdobi mierność stała, w pokarmie i napoju, nie hołdujmy chuciom ciała, żyjmy w zgodzie i pokoju. Naśladować tego mamy, którego przyjścia czekamy, ta jest powinność nasza jak Apostoł ogłasza”.

Przykład nakrycia współczesnego stołu wigilijnego

Spokojnych i Wesołych Świąt!

Milena Gawrońska, KPODR

Fot. Muzeum Etnograficzne we Włocławku, https://zebrra.tv/wp-content/uploads/2016/12/2016.12.23_mwr_choinka.jpg, R. Kożuszek, M. Rząsa

Opracowano na podstawie:

– informacji z Muzeum Etnograficznego we Włocławku,

– https://polona.pl/.

Skip to content